sobota, 30 lipca 2011

The cat came back




***Uwaga spoiler***
Film w reżyserii Cordella Barkera (o ile tak to się odmienia po polski), ale szpony maczał tam Richard Condie (ten od "The Big Snit" i "The Bird Pig").
Myślałam że coś opartego na schemacie Tom&Jerry nie będzie mnie śmieszyć, ale to był błąd, bo uśmiałam się jak dziki hipopotam. Wszystko jest zorganizowane wokół tej obłędnej orgiastycznej piosenki na tubie i na wokalu. Np. jak kot wyrywa gąbkę z siedzeń i rozdrabnia wszystko na atomy to robi to też do rytmu.
I każda scena jest interesująca, nie ma tam takich (nie wiem czemu, ale kojarzących mi się z polską animacją) ujęć typu przez 15 sekund widzimy narysowany nieruchomy las i gra rzewna muzyka, potem 10 sekund kamera baaaaardzo wooolno przesuwa się w lewo, 5 sekund najazdu na coś, z nory wychodzi krasnoludek, rozgląda się...ziewwww, zaciemnienie. I udźwiękowienie - mucha nie siada (jak to by powiedziała moja babcia).(A raczej mucha siada - bo słychać. I jak komar kuca też słychać)(I jak nietoperz zderza się z szybką...)

czwartek, 28 lipca 2011

wtorek, 26 lipca 2011

Dawne imieniny na wsi

Dzisiaj kuchnia poleca:
Jeden wiersz Mirona B. oraz notatki własne.

























Dzisiaj doszedłam też do wniosku,
że Białoszewskiego dobrze się czyta przy obiedzie.
I że nie jest to poeta dobry do intelektualnych zatwardzeń,
tylko właśnie poeta codzienny, przypralkowy, przytalerzowy,
i nie należy go patroszyć, na siłę rozumieć, tylko tak, poczytywać, nad kompotem.

Mam jakieś mętne wspomnienie z lyceum jak siedzimy nad jakimś wierszykiem made in Białoszewski który wygląda pewnie jakoś tak (luźna wariacja)

ąc ęc
szur mru
a ona nagle hyc hyc
i pranie odwisło

mr. polonista grzmi: "no i o co w tym wierszu chodzi?! kto wie?!! "
a wokół afazja na masową skalę

nikt nie wie bo o nic nie chodzi

piątek, 22 lipca 2011

The Danish Poet



W razie gdyby wyskoczył jakiś błąd eto link do filmu
Plus informacje: autorką filmu jest pani Torill Kove, w 2007 film dostał Oscara w kategorii animowany krótki metraż.

środa, 20 lipca 2011

wtorek, 5 lipca 2011

Narysuj se baranka

Przeprowadziliśmy (my, Emilia) eksperyment, którego założenia były:
"jak ci smutno, to narysuj sobie coś wesołego". Efekt poniżej:















Potem następny stwór chciał przyjsc na świat, więc przyszedł:















 Na koniec żem mu uciapała sweterek, bo kurde, łysy był taki.















Jaki to gatunek- nie pomnę. Z charakteru jowialny i przysiadalny. Współpracuje.