tag:blogger.com,1999:blog-26681848684691613842024-03-16T20:16:28.899+01:00Ziemia, planeta pingwinówEmihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.comBlogger408125tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-87965879153155367812023-12-28T10:37:00.000+01:002023-12-28T10:37:07.059+01:00Noga<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"One of chief things which my typical man has to learn is that the mental faculties are capable of continuous hard activity, they do not tire like an arm or a leg. All they want is change - not rest, except in sleep."</span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: large;">jakiś Bennett</span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-34963793695090705422023-12-14T14:21:00.000+01:002023-12-14T14:21:30.649+01:00Oddychaj<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Zapowiada się smakowicie... Książka człowieka Diana Cooper pt. "Kwantowe uzdrawianie w Piątym Wymiarze"... (Z przedmową Richarda Dawkinsa). Apetytu narobiły mi zwłaszcza tytuły rozdziałów:</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">37. Twoja Anielska Esencja i jak ją chronić</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">38. Twoje potężne JA JESTEM</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">39. Pastelowo-tęczowy oddech dla czakr szóstego i siódmego wymiaru</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">40. Sześcian Metatrona</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">41. Tęczowa Ścieżka i Międzygalaktyczne Mistrzostwo </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">42. Potrójny Płomień Wzniesienia</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">43. Zaawansowane Potrójne Płomienie Wzniesienia</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wydanie w 2024, już nie mogę się doczekać. Ci którzy mają za dużo pieniędzy niech kupują po kilka egzemplarzy i rozdają ubogim. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Epoka kosmiczna jest czasami nazywana wydechem Boga, i jest to czas tworzenia. Po niej następuje dwudziestoletni wdech Boga, kiedy wszystko co przestarzałe upada"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"W dniu 25 sierpnia 1987 roku położenie planet aktywowało 25-letni okres oczyszczania, aby przygotować się na rok 2012. W celu ułatwienia tego zadania, współpracujący z archaniołem Zadkielem St. Germain zwrócił do naszego użytku Fioletowy Płomień Transmutacji."</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Czekamy!!</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-37494816883501109422023-09-11T10:43:00.002+02:002023-11-01T05:04:54.808+01:00Habitat<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Miałam to pisać, ale zdecydowałam że nie będę. Vanitas vanitatum. Na okładce zdjęcie od NASA. Tytuł w tytule.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">-----------------------------------------------------------------</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhftcpewW3Fam2FLGznZfk96YfcbyTFj999Xt_FWtNQZbG4uf9WZlKGBQbI333xYJEK8DZfAdnDumO5VruUYYIWnWjaG_ccMc-8WX7wG7R-0hzlPiZ0Iw4jHUs5S_WqNoDnB5ipc-4YI8CX9Z_W867xMs-xAnZnibvdRI1ptOXLZLorJAFccZeCNlsNyt0e/s1372/habitat.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1372" data-original-width="1135" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhftcpewW3Fam2FLGznZfk96YfcbyTFj999Xt_FWtNQZbG4uf9WZlKGBQbI333xYJEK8DZfAdnDumO5VruUYYIWnWjaG_ccMc-8WX7wG7R-0hzlPiZ0Iw4jHUs5S_WqNoDnB5ipc-4YI8CX9Z_W867xMs-xAnZnibvdRI1ptOXLZLorJAFccZeCNlsNyt0e/w530-h640/habitat.jpg" width="530" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><p></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;"><i>"Naszym prawem jest pozostać w przestrzeni</i></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;"><i>W odległości od swiateł i cieni."</i></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;">Ich Troje "Prawo"</span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;"><br /></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;"><i>"Beautiful view...magnificent desolation"</i></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;"><i>"Piękny widok..wspaniałe pustkowie"</i></span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: medium;">Edwin Aldrin, drugi człowiek na Księżycu</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przypomniałem sobie nagle jak kiedyś, mój całkowicie wyimaginowany ojciec, w pewną noc ciemną jak delyrium, zamachnął się na sowity kwadrant nieba i oświadczył uroczyście: "Kiedyś, synu, to wszystko będzie twoje."</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Byłem w 783 generacji tych, którzy wyszli z wirtuala. To było jak drugie wyjście z wody. Wrażenia nie do opisania. Podpiąłem się pod wcześniejszych, nie chciało mi się samemu od nowa rzeźbić tej całej infrastruktury, ani nie chciało mi się czekać, aż chirurdzy przestrzeni wykroją mi zamieszkiwalną rozmaitość. A przestrzeń sama w sobie jest dzika - o, to nie jest zajęcie dla słabeuszy. Lokalnie deformuje się, rozpełza, skrapla w lustrzane odbicia, transformuje w nieskończone makarony, w wypustki w kształcie cygar, we wpadające na siebie ślepe glizdy, więc wziąłem to co było.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kawał skały w układzie podwójnym wokół jakiejś przeciętnej gwiazdy. Jest rotacja jest akcja. Czerwone światło, doba 12-godzinna, w naszych organach dysznych wysokoprocentowy metan, w naszych żyłach czysty wanad. Wszystko to lepsze niż wielkie ostateczne nudziarstwo. Oni tam przekomputowali, że jesteśmy szaleni, nieobliczalni, psujemy im równania i jak chcemy, to możemy spadać, droga wolna. Gdzie oni są? Siedzą w samym polu, poniżej progu materializacji. Misie-oszczędnisie. Kontemplują siebie i kontemplują swoje możliwości. Obliczają, tworzą modele, niszczą modele, cyzelują detale, tworzą, niszczą, tworzą, tak się zabawiają. Struktura rzeczywistości została poznana na wylot, przenicowana i zrozumiana. Tam dalej nic już nie ma. Oni są chłodne cywilizacje obfitości i kontemplacji. Sami w sobie rozgałęziają się w nieskończoność pomnożoną przez nieskończoność, ich ślad znaczą porzucone nieskończoności, walające się jak foliowe worki na poboczach tzw. dróg miliardy lat temu. W międzyczasie wymarły dinozaury i ostatni dentyści, oraz ludzkość.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dlatego zdowngradowałem się, przyograniczyłem, wcisnąłem w coś i oto jestem. Komitetu powitalnego nie było, jedynie rozbielająca się szarość, z której chyba się wyłoniłem. Nie ma tej pewności, gdy się jest jednocześnie magikiem i królikiem z kapelusza.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dotychczas lecieliśmy na silniku ciekawości, ale wiemy już wszystko, zamieramy, zwalniamy...</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">***</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Niebo poszarzało od przelatujacych dronów, sensodronów, rododendronów, dronów pocztowych, wielokrotnie shakowane drony sziegowskie, bezszelestne drony wojskowe o skrzydłach z holojedwabiu, nieposłuszne i zerwane z uwięzi, zasnuły niebo z niepokojącym metalicznym poświstem. Qwerty zaciemnił powłokę i wyłączył okno.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Podróży kosmicznych od zawsze nie odbywa się statkami kosmicznym, to znowu artefakt waszego myślenia analogiami. Wasza prostoliniowa futurologia, wasze wynalazki - wasza dżuma (ostatecznie - do kogo ta przemowa?). Statkiem kosmicznym to możecie sobie przelecieć z jednego końca piaskownicy na drugi. Oni na początku zawszy zastanawiają się, czemu nikt im nie ląduje, nie przelatuje po nieboskłonie. Żadnych próbników ani kapsuł, a jeśli już, to wyjątkowo dyskretni, gdzieś w zbożach stanu Idaho demonstrują swe możliwości ludziom zupełnie nieprzygotowanym na takie widowiska.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Była taka cywilizacja - wg notacji desymetrycznej - h-35Hx. Na początku leciała podobnie do naszej, ale się zacięła. Nie dali rady wymyśleć silnika, a w kosmos im się chciało, oj chciało. Przez 1500 lat pracowali nad skafandrem kosmicznym dla konia. Nieczęsto się widuje takie manowce perwersji. Koń w kosmosie. Karmienie konia w próżni. Sztuczne problemy rodzą następne sztuczne problemy. (Gdzie takie ośmiooczne mackogibkie dobyło ten protekcjonalny ton?)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nie podróżujemy, zwozimy wszystko do siebie. (Słyszę odpowiedź, nie słyszę pytania) Tworzymy sobie nieinwazyjną kopię w czasie odgałęzionym. Całe wszechświaty z dostawą do domu. Możesz splątać taki obszar jakiego akurat potrzebujesz. Nie będziesz przecież mapował połowy wszechświata gdy chcesz zbadać glony i porosty na jakiejś zapomnianej przez system planecie. Działania na kopii nie wchodzą do rejestru.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Żeby było ciekawiej, zmienił się w jowialnego ojca rodziny w siatkowym podkoszulku. Jak zapewne wiesz, synu, cywilizacje orientują się wedle entropii. Mówię oczywiście o prawdziwych cywilizacjach, nie o tych biedakach z protofaz, co to w pocie czoła wydobywają swoje iły i rudy. To są brudne rzeczy, my tego nawet nie zaliczamy do.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nie chciało mi się tego słuchać.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ale to prawda.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Co prawda, to prawda.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Najpierw sondujemy przez ewaporytkę, mikroskopijną czarną dziurę, czy w podprzestrzeni isnieje akuratny układ włókien. Pewne pola muszą iść pod pewnym kątem do innych pół i pewne parametry muszą być dopasowane do innych parametrów. Jest na to wzór: (nieczytelne)</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Potem otwieram kopię, wytyczam obszar (wszystko to w czasie odwróconym), i cały układ jest stabilny przez iloraz energii i masy (plus jedna stała, którą pominę dla klarowności wywodu). Można wchodzić, jak to mawiamy. Wchodzi się oczywiście też jako kopia. Było paru kretynów co weszło w oryginale, ale nie będziemy ich tu omawiać.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Było cicho, symulacja bezszelestnie obliczała chmury, krowy i łąkę. Błędy korygowały się same, jeszcze przed swoim własnym pojawieniem. Krowa wyszła trochę przypudrowana łatami za mało losowymi. Zapomnieli o naszym specyficznym apetycie na chaos. Delikatny wietrzyk rozwiewał mi grzywkę której nie mam, ale zaraz mogę mieć. O już mam.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ci akurat swojego eksperymentatora wychwalają pod niebiosa</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Miałem sny. To wysoce niemodne mieć sny w XXVII wieku. To tak jakby wkroczyć w garniturze z kevlaru na zebranie genkorpo bez logowania na krypto i z bukietem polnych kwiatów w ręce.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Śniły mi się wielkie stalowe rulony, niemożliwe do zaistnienie fabryki produkujące części do fabryk do fabryk do fabryk, dziwne groźne.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">To była jakby wiadomość. Z planety szarpanej tornadami, skalistej ciemnej nocy duszy, gdzie nawet niebo było wiecznie nieprzyjazne, wiecznie zaćmione duszącym pyłem. Co z nim, dostał jakiś promocyjny talon z piekielnego biura podróży? Kto wchodzi w oryginale na 4652f?</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Symulacja zaczynała się rwać. Przeciągał głoski, chwilami brzmiał metalicznie, zwieszki, coraz więcej zwieszek. Coś chciał mi przekazać, ale co, co?? Niknął, zamrożone klatki, trójwymiar zredukował się do fototapety, a ta do dwubitu. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wlazł w oryginale, nie będę go ratował.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przyczynowość zaczynała się rwać. W nowym zeszycie znalazł czyjeś zapiski. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Oglądałem kiedyś na szkoleniach historycznych jak dzielny podróżnik który utknął w jaskini musiał pozszywać sobie rozciętą łydkę. To typowe dla dzielnych podróżników, że muszą się sami w niesprzyjających warunkach nareperować. Zacząłem więc tę pedantyczną rozmowę z samym sobą. To mnie utrzyma w jako takiej formie, zanim będę mógł znowu zmapować jakiś kubik. Na spacerze w wąwozie pełzał mechaniczny kadłubek - moze sonda, może przebitka z symulacji obok - kto to ma wiedzieć? Wiatr odgwiezdny wymusił zwiększenie siły osłon, buczało od tego w uszach. Ale skąd idzie ten czarny dźwięk? Odwiedziłbym jakiegoś sąsiada, gdybym go miał. Gadanie do siebie stało się powszechnym stylem bycia już eoktony temu. Ci co nadejdą po nas nie będą już nawet tego potrzebować. Dlatego właśnie wszechświat milczy - samowystarczalność i samowiedza. Struktura rzeczywistości została poznana na wylot, przenicowana i zrozumiana. Tam dalej nic już nie ma.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Na poprzednim mapowaniu widziałem tych co grzebali przy własnym doborze naturalnym i rozregulowali wszystko do cna, może to ich spadkobiercy? Drobne błędy lubią się kumulować, dorośleć i potworzeć. Dostępny dla oka krajobraz wypełniali ich kostropaci potomkowie, półmechaniczne kadłubki podrygujące w wąwozach, wszystko absolutnie bez sensu; tu i tam coś pełzało, bez oczka, z oczkiem za dużo, coś się za tym ciągło, ni to ogony ni to przedłużacze. Stężenie kretyństwa przekroczone wielokrotnie, wiecie o co chodzi. W odniesieniu do rzeczywistości mam swoje ulubione poziomy fantazji rozmachu, ale to była już przesada.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Mój dziadek, genetyczny już replikant, jako dzieciak sam naprawiał kwantorki, zamiast jak wszyscy rejestrować je do serwisu i patrzeć jak odfruwają z trawnika. Swoją osobą przypominał niesamowicie mądre i skomplikowane księgi w których jakieś dziecko potraktowało naukowe diagramy jako kolorowanki.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Powoli naprawdę przestawały mnie obchodzić ich fabryki <i>szwegonów</i>, ich <i>machilaryczne</i> obwodowe <i>sprzężalnie</i> i <i>rozprzężalnie</i>, <i>szwalnie</i>, <i>farbiarnie</i>, nędza dreszczu emocji przy nieuprawnionym <i>fasetowaniu</i>, nawet już nie pamiętam co to wszystko znaczyło. Która to już planeta z której odklejam się na wieczne błogosławione zawsze.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Jego ojciec pisał arcydzieła, tyle że w martwym języku.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Jego ojciec miał kopalnię węgla i przedsiębiorstwo naftowe - te klimaty.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Widziałem przez warstwy czasu, jak pewien nieszalony naukowiec, szukając rozwiązania, mozolnie przetasowywał stosy abstrakcji (w tym ujęciu podobne do stert ubrań do prania). To oddalał się, to przybliżał do właściwej odpowiedzi, a rzeczywistość drżała, przeczuwając nadchodzące odsłonięcie w dezabilu, a poza tym było dość zimno.</span></span></p><p><span style="font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wszedłem jej na soft-disk i przejrzałem foldery: logistyka, wstęp do magii, kuchnia indyjska, poradnik majsterkowicza, Tomasz Mann, zupy. Dziękuję, postoję, a może nawet poleżę. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przyczynowość zaczynała się rwać. W nowym zeszycie znalazłem czyjeś zapiski, konkretnie niezidentyfikowane szczątki poematu barokowego z XVI wieku zaczynające się od <i>Czy wiesz o miła, że gnijące śledzie świecą?</i></span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wysyłali w kosmos płytę za słowem "pokój" recytowanym w 40 językach prowadząc jednocześnie 50 mniejszych i większych wojen oraz całkowicie ignorując i depcząc butami po małych robaczkach z gatunku <i>Nitidulidae</i> pracowicie układajacych im raz w roku na piasku twierdzenie Pitagorasa z wyrzuconych przez ocean drewienek. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dowiedziałem się przypadkiem, że istnieją wszechświaty aprzyczynowo-skutkowe, gdzie cała pula rzeczywistości jest losowana za każdym razem i momenty nieskończonych absurdów przeplataja się z momentami hiperbolicznych idiotyzmów, ale raz na wiele milionów zer zdarza się sytuacja że wybrzmi tam nagle kilka taktów muzyki lub w przelocie w odbiciu nieba w kałuży pojawi się olśniewający detal obrazu, jakaś damska rękawiczka namalowana z niepraktyczną szczegółowością, ale już w następnej chwili oceaniczna fala kretyńskiego przypadku zalewa i pochłania ten skarb. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Mogła tam mignąć nikomu, przez miliardową część minuty, dajmy na to, pierwsza panienka zrealizowana w planetarnym programie in vitro, optymistycznie siedząca na wzorzystej wyzwolonej kanapie, nad którą umieszczono kolekcję talerzy z podobizną Elvisa Presleya. Miliard godzin obok pani Savoy pisze na mokrym papierze skargę do architekta, że dom przecieka, na ciemnozielonych liściach drżą krople deszczu. Za tym hektoplexy bezsensu, a po ułamku sekundy na chwilę rozjarzona słońcem polana, na której niespłoszony ptak przygląda się sobie. I znowu długo, długo, bardzo długo nic.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">A potem było jak zwykle gdy psuje się statek kosmiczny.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wszystko pada i zostają tylko automatyczne gadaczki.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">There's no reason to panic.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nie ma powodu do paniki.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Ale od początku.</span></span></p><p><span style="font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Tu analogia się urywa i dalej musisz iść sam.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Cywilizacje początkowe potrzebują ciepła. Grzeją się przy swoich gwiazdach, grzeją przy ogniskach. Wyższe są zimne, abstrakcyjne i niepojęte. Oni chaos mają pod kontrolą, w generatorach; jak mówi przysłowie "Miejsce chaosu jest w generatorze". Należałem do wyższej, to by była głupota ładować się bez backupu w te miejsca gdzie trzeba wydzierać energię z drewna, węgla czy atomu. Trudno to sobie wyobrazić: kopcące polana, dymiące piecyki, a w nich sprasowane wieki temu dinozaury i paprocie. Jak wprowadzałem to do rejestru, to nawet najgłupsza sztuczna inteligencja nie chciała zaakceptować mi raportu. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Coś tam było za kamyczkiem, kamyczek za kamyczkiem. Odplątujesz i kasujesz. <i>Działania na kopii nie wchodzą do rejestru.</i></span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przed startem ich pierwszego statku chodzili wymiotować na zmianę. Konsekwentnie udają że wiedzą co robią. Pierwsza i tak poleciała małpa.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Do not lose the light.</span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Warstwa ukryta.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Podlegałem magii bocznych uliczek, miejsc gdzie można uzyskać leniwy przekrój przez wszystkie stadia rozwojowe tego gatunku. Ten sam deseń, nieuchronna triada w skladzie: zaskoczone, opalone dzieci w epicentrum swojego dzieciństwa; babcia wolno pełznąca poboczem (jej pełne obowiązków życie powoli zbliża się ku końcowi, ale nie może go doścignąć) oraz nieunikniony adolescent na motorowerze.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dzikie chaszcze z pasją zarastały wszystko. Kogo jeszcze spotkam. Obowiązuje transport rowerowy. Hałda albo wysypisko popiołu. Za nią jakby pół ciężarówki. Małe domki dorobione do innych domków na różne chałupnicze sposoby. Drewniane przybudówki w kolorze trującego błękitu - także mające prawo do szczęścia. Stosy drewna zapobiegawczo gromadzone na zimę. Cała moja doczesność - tu, na tej kupie. Niosący ulgę prześwit w dalekim zagajniku. I dwa bezpańskie psy (czarny i łaciaty) - formalni właściciele tego burdelu.</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Monstrualne aberracje</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Niejedna myśl się nasuwa gdy patrzy się na pradziadków "Wy tak na serio?". Czas odbiera powagę, odbierze i nam.</span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Poza tym zwiedziłem Freetown, znane jako miasto niewolników. Te małe ludziki z oddali wydaja się jeszcze mniejsze. Wiśnie dojrzewające na starym drzewie z odroczonym wyrokiem. Gnie się ku ziemi, gałęzie powykręcane, brzydkie, ale wciąż rodzi.</span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Zasypiałem wtedy wpatrzony w konstelację diod z moich urządzeń. Wieki temu doznałbym może dreszczu związanego z astronomicznym skojarzeniem, ale już bardzo dawno temu w tej dziedzinie pasterzy wyparli docenci z obsesją miejsc po przecinku. Obecnie nie ma nic mniej romantycznego niż rozgwieżdżone niebo.</span></span></p><p><span style="font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wiódł życie poprawne, czasami tylko niejasno podejrzewał, że nic o tym życiu nie wie, że wykonuje tylko zewnętrzne formy składające się na ciąg zachowań który pewnego dnia zakończony zostanie uroczystym złożeniem do trumny. Bazylika w kolorze lodów pistacjowych, młody ksiądz, pachnące kwiaty nieświadome swojej roli, w centrum główny aktor, który jednak nie bierze w tym udziału, a na zewnątrz stare dobre gwarne życie. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: x-large;">Zaparowana szyba zmiękczająca zarysy świata oświetlonego zawsze tym samym rzeczowym światłem od którego drętwieją oczy.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przed wyjściem zapamiętał sobie, sztuka dla sztuki, układ pieprzyków na owłosionej ręce. Układały się akurat w gwiazdozbiór Andromedy, gwiazdy w służbie mnemotechniki.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Zapamiętało mnie 15 kamer i żaden wirtulant.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Don kiszoci, układacze puzzli, wrogowie chaosu, dozorcy, renowatorzy, pobielacze.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ze ścian patrzyły niepokojące bohomazy. Nie żeby nawet portrety pozbawionych poczucia humoru przodków w wełnistych, na bieżąco zżeranych przez mole kamizelach. Raczej bardziej wizualne konwulsje, które ktoś chciał szybko skończyć, na odchodne dorzucając figurę o znaczeniu symbolicznym, jakiegoś konia w kapeluszu, ażeby przywiędłym umysłom właścicieli zadać całożyciowej rozkminy. Dlaczego koń w kapeluszu. Co symbolizuje ten koń w kapeluszu. Bardzo zabawne koń w kapeluszu. Przejdźmy do jadalni.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ich mieszkanie wyglądało jak docelowy przystanek dla duszy która błędnie zinterpretowała termin oświecenie i reinkarnowała jako żyrandol. Każdy przedmiot miał tam wyznaczone miejsce odbywania dożywotniej kary pozbawienia wolności. Ceramiczny dzbanuszek na kominku nie mógł nigdy, nawet we własnym dzbanuszkowym śnie, zawędrować do łazienki stylizowanej na grobowiec faraona. Miejsce kryształowych wazonów było w kredensie i nigdzie indziej. Przestawienie choćby jednej porcelanowej świnki zapoczątkowałoby kaskadę destrukcji która zredukowałaby cały wszechświat do czarnej kropki na tkaninie czasu. A na środku stał niedopieszczony błyszczący fortepian, na którym ostrożnie grano dwa razy w roku. Wyobrażam sobie te melodie.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kolejne miejsce gdzie doraźny cel nie istniał, to mi zawsze zamula cały serwer, takie quasilosowe podrygi. Zaczęło falować. Porcelanowe świnki, misie pluszowe, konie w kapeluszach, platynowe napierśnice, papierośnice, haftowane portrety śledzi, ceramiczne tysiącletnie słonie w złoconych nakolannikach, zdaje się że kredens mnie goni, pogubisz wszystkie wazony, bracie. Z tego co widzę napierdalają na mnie wielkie dzianinowe króliki, dosyć tego.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><i><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nie lekceważ nas, dzianinowych króliczków i ceramicznych słoników, nie pogardzaj nami, słyszę na odchodne. To my łagodzimy kanciastość bytu. Gdzie takie wielkie dzianinowe dobyło ten pedagogiczny ton?</span></i></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Głupi żart po którym ktoś krótko się śmieje i ktoś długo płacze.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Na ścianie portret jakiegoś zadzierzystego dziecioroba-hobbysty z miną niewiniątka. co przyjął dla niepoznaki minę niewiniątka</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wysyłają swoje misterne na pajęczych nóżkach próbniki i tacy są potem dumni z siebie. Można ich poznać z daleka.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Rezydował tylko, bardziej jako atrakcja turystyczna niż całościowa osoba. Miał oczy jak okna bez świateł i woniało od niego spalonym plastikiem. Miałem nadzieję że nie jest maszyną. Był.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Z tamtego wejścia pamiętam tylko białe plastikowe krzesło z tych najtańszych, porzucone na środku ogrodu, moknące w procesji deszczów. Kto się za nim ujmie gdy nadejdzie sąd ostateczny krzeseł ogrodowych?</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Odjechałem z zoomem do końca i ujrzałem znajomy, ale zawsze obcy widok: zamrożone w czasie uniwersalnym przypominały zamarznięte tulipany, półprzezroczyste na brzegach, inkrustowane na krawędziach rubinami najstarszych gwiazd (och, czyżbym został poetą). Rozwidlające się wydmuszki uczynione przez szalonego lub wystarczająco pijanego szklarza (z czasów gdy ten wyraz jeszcze coś znaczył), wyrastały jedne z drugich, rozgałęziały się po wielokroć - wszechświaty.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">I przez chwilę walczyłem z potrzebą zlokalizowania w tym siebie, wiedziałem że gdzieś tam jestem, że gdzieś wije się spagetti moich losów. Plątanina bez początku, sensu i końca.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Siedział sam jeden na 8124d, pierdolony mały książę. Nie chciałem się w to plątać, ale coś mnie przyciągało. Wewnętrzny zew maskowany wyciem. Wybrałem na początek średni kubik.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">-Słyszysz mnie?</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nie słyszał. Główny zalęgacz tej planety. Komunikował się za pomocą wyrafinowanych aluzji wydrapywanych szyfrem na gładkich białych kamyczkach, zakopywanych trzy metry pod ziemią w losowych miejscach. Musiałbym mieć ze sobą jakąś świnię od trufli, może by wywąchała wiadomość. Poza tym był dobrze zamaskowany, trzy okrążenia tam spędziłem i nigdy go nie spotkałem.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Albo inne. Z tamtego wejścia pamiętam tylko białe plastikowe krzesło z tych najtańszych, porzucone na środku ogrodu, moknące w procesji deszczów. Kto się za nim ujmie, gdy nadejdzie sąd ostateczny krzeseł ogrodowych?</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Czegóż się spodziewać po kilku nędznych drutach"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Pewne skłonności umysłowe pchnęły mnie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Stworzył ich ten nieprzeparty pociąg do luster.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Rozszyfrował wszystkie zależności: pozorny sens nie miał sensu.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">Kolejne miejsce gdzie krzątają się don kiszoci, układacze puzzli, wrogowie chaosu, dozorcy, renowatorzy, pobielacze.</span></span></p><p><span style="font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Jechali w niepotrzebne odwiedziny do jego matki, pociąg za dziesięć dziewiąta. Poszli jeszcze do sklepu z gwoździami i po pakunek do krawca. Poganiał ją i nie wiedział że obtarła piętę. Widziano ich potem jak odjeżdżali, jedno z płaczliwym wyrazem twarzy, drugie przytłoczone obojętnością wszystkiego co widzialne i niewidzialne. Ja też tam byłem, ukryty pod postacią podróżnego stoliczka. Zna się ten typ, ci co wyglądają na nieszczęśliwych już na zdjęciu ślubnym. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Przypominał mi się pewien oświecony chłopoman i jego małżonka-torpeda. Ona w obszernym prawdopodobnie worku na ziemniaki, on stojący przy niej niczym samozwańczy dozorca składu broni, a obydwoje z wyrazem twarzy przechodniów którzy zmęczyli się wracając z targu. Może to nawet lepiej, demonstrować prawdę od początku. Powiedzcie to im.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Pod A6 stacjonuje glonowaty były nadpułkownik szklanej floty anihilacyjnej - tak się przynajmniej przedstawił za pomocą trzech warstw tłumaczy. Mogły zakraść się jakieś nieścisłości - tak się pocieszałem. Nadpułkownik wyrzekł "wątpliwość poddaję nad czas, w przód, egzystencja" i okrył się galaretowatym obroślem. "Pewnie boi się że wyschnie". Co robił w wirtualu to wiem - pewnie nic nie robił. Z gadki wyglądał na pochodną czwartego stopnia, nic szczególnego. Czas kończyć ten wieczorek zapoznawczo-pożegnawczy.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Miałem wrażenie że moja materializka jest zdjęta z autentyka, a nie świeżo dziergana, czułem jakieś zatęchłe kąty czyjejś używanej osobowości. Jako korpoosoba rozdzieliłem się na dział zasobów nieludzkich i radę zarządu. Zbilansowane rozwidlenie jaźni wytrychem do sukcesu. W zeszłym kwartale nie wykazałem zysków. Księgi na przyszły kwartał były jeszcze nieaktualne. Podejrzane transakcje wyglądały na legalne. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Coś się zmieniło. Próbowałem różnych skrótów i haków, nigdy nie miałem problemu z odplątaniem. W korytarzu natrafiłem na samego siebie, szedł prosto na mnie. Kiedy się tak postarzałem, lewe ramię wyżej. wiedziałem że to też ja, rzeczywistość stawała się lustrzana. Kim był on, kim byłem ja.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Było to istnienie podtrzymywane sztucznie. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Obudziłem się w straszliwej samotności. W tej pustce nigdy nie było i nie ma żadnej odpowiedzi. Tylko ta pustka która chciałaby, żeby mnie nie było.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ale ja jestem.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><br /></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-54950858572602121652023-07-11T13:19:00.003+02:002023-07-11T13:19:17.695+02:00Materializm dialektyczny<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Książka jest w sumie sympatyczna (...) ale przeczytałem ją w 15 minut, a od książki za 28 zł oczekiwałbym jednak trochę więcej treści (...) bo dla mnie taka ilość treści jest warta maksymalnie 15 zł."</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><br /></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-60813500385575876312023-07-07T18:24:00.005+02:002023-07-08T06:53:52.346+02:00Wandalizm poetycki<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Na całych jeziorach - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">W bezkształtnych gaciorach - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">W lnach i kąkolach - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Od Chin do Terespola - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Półnagi w szafliku - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">W dziurawym ręczniku - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">I w wierzbach w zaskrońcach</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Od początku do końca - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Duchota i słońce, żar</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nagości ułudny czar</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Na świat pchają się stale</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Poczęci w upale</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">W mym sercu - ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Zawsze ty</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">A w cieniu kto stoi - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kto kleszcza się boi - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kto kompot wypija - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kto pływać nie umie - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">A kto latem się poci - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kto wypadł z hamaka - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">I kto czeka z mizerią</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Wieczorem we wtorek - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Gorąco i duszno mi</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Komary chcą mojej krwi</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Obtarły mnie całe</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nowiutkie sandały</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kto w plastrach ma serce - ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Jednak ja</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">---------------------------------</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>ps. jeśli nie wiesz o co chodzi, wrzuć w google pierwszy wers.</i></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-17157406048698048862023-07-05T12:10:00.000+02:002023-07-05T12:10:33.193+02:00Mrożony na zewnątrz<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Szykowny jak on! Nowoczesny, nieco owocowy i rozłożysty. Najpierw on, a potem jego właściciel, odeszliście, ale ślad pozostał. Nie dla dżinsów. Zdecydowanie do diamentów, a przynajmniej ich fragmentów."</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Powyżej - opinia w sklepie pod perfumami, automatycznie tłumaczona z języka niewiadomojakiego. Kiepski tłumacz automatyczny jest już rzadkością, dlatego należy celebrować takie kwiaty jak ten. W Terminatorze Gołąbku jest fragment z automatycznego kiepskiego tłumacza: "I ciągnik chciwi. Słonie po geście pokory łapie mały wentylator nagle. Nie rozumie świata." Poniżej staroć z mojej kolekcji, automatyczne tłumaczenie ze strony randkowej, fragment w którym kandydat się przedstawia.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Ja nakreśliłbym się jak: Ogniskowany i kierowany z jakimiś rzeczami w moim życiu. Ale z moimi przyjaciółmi ja zwykle odpoczynek. Ja lubię sportu ale głównie surfing i snowboarding. Ja także involved z końmi większość mojego życia. Ja przyjaźnię się bardzo szczelnie z moją i rodziną. Które ludzie czytują odprężone i trafiają porozmawiać. Dopuszcza siebie dostać zmysł innej osoby dla obu ludzi.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ja nakreśliłbym się jak: Wesołe rozmieszczenie, na zewnątrz zrobić większość życia, kochają outdoors, dobre jadło, rozmowa i wino, fotografia dostępna później na szeregowcu galeria. Mrożony na zewnątrz. Kawa albo odprężony napój. Odpoczynek je gawędzenie i deliberują frasunki świata. Albo na mającym na sobie wypadku śledzonym przez goździk i pogaduje."</span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-57778834644322896192023-06-26T10:07:00.002+02:002023-06-26T12:59:35.747+02:00Opinia<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i><br /></i></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>opinia pozakupowa pod sprayem odstraszającym koty:</i></span></p><p><span style="font-size: large;"><span style="font-family: georgia;">"Nie jestem do końca przekonany, że ten preparat zniechęca kota. </span><span style="font-family: georgia;">Może po prostu mój kot jest bardzo zdeterminowany."</span></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;"><br /></span></span></p><p><span style="font-family: georgia;"><span style="font-size: large;">po prawej stronie------->odświeżone negatywy, wszystkie w jednym miejscu--------></span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: x-large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-13861972609017446972023-04-07T13:24:00.002+02:002023-04-07T13:24:46.521+02:00Sen nocy wiosennej<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhss2KhIBgNoDJacROZJ4oPaEcCFx4WBUv9Fh8v6Sr9t3UIgwVwk6Uy8sRHDqIc5U38auKSiKUQs9AA-WjmXSOSeqCLH25hmxh4CR5PqfImhV2DaAZh-YhR84YK49uxkyshu_c_rDElO0OaMpHRmrnFiov3eEByT6Av1i6cRDJjBswW1oEjiywuPurSVw/s1700/sen%20nocy.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1275" data-original-width="1700" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhss2KhIBgNoDJacROZJ4oPaEcCFx4WBUv9Fh8v6Sr9t3UIgwVwk6Uy8sRHDqIc5U38auKSiKUQs9AA-WjmXSOSeqCLH25hmxh4CR5PqfImhV2DaAZh-YhR84YK49uxkyshu_c_rDElO0OaMpHRmrnFiov3eEByT6Av1i6cRDJjBswW1oEjiywuPurSVw/w640-h480/sen%20nocy.jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-65100514675957743742022-11-05T12:09:00.001+01:002022-11-05T12:09:25.959+01:00Kąfesje<p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Po napisaniu wiersza zawsze mówię sobie: nie napiszę już w życiu żadnego wiersza, nigdy, precz. I zawsze jak dotychczas wyświetla mi się Fragment Następnego Wiersza. Niewidzialna Łapa wkłada go do mojej głowy i znika, na odchodne mówiąc: z resztą poradzisz sobie sama. I ten fragment jest dobry, na tyle dobry, że szkoda byłoby go zmarnować. I myślę: cholera, napiszę ten wiersz, ale to będzie już ostatni itd. Tylko raz Niewidzialna Łapa włożyła niemal gotowy wiersz do mojej głowy i jest to wiersz pt. "Od do", szukajcie a znajdziecie.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-83412601488396616202022-11-02T08:52:00.004+01:002022-11-02T10:51:19.062+01:00Tytułu bez<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>pisane parę lat temu</i></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Początki bywają trudne. Fire of my loins. Drogie dzieci, nie całujcie misia w dupę. Ale ja nie o tym.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Następną epoką będzie średniowiecze z gadżetami. Cywilizacja idzie w górę, jak rakieta, odrzuca nietechniczną podbudowę na rzecz wszystkiego co jest wymierne, parę minut atrakcyjnych widoków, na końcu jednak obrazek pt. małpa w kosmosie. Niezdolność do przetwarzania długich tekstów. Myślenie symboliczne. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">I pomyśleć że tak jest zawsze. </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dla celów treningowych można się jeszcze zastanowić, czy może być cywil. która wychodzi z technicznego <i>leża</i>. (A jeśli tak, to w którą stronę idzie) (I jeszcze mnie interesuje, gdyby tak zestawić obok siebie, średniowiecze zwykłe i średniowiecze drugie techniczne, to czy te oba średniowiecza mogłyby dojść do porozumienia, a jeśli tak, to na jakim gruncie ydei.)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dla celów tego wywodu, gadżetem jest wszystko, czego się, przy maksymalnym wysiłku, nie umie się naprawić samemu.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Istnieje książka "Płytki umysł - jak internet wpływa na nasz mózg" Nicolas Carr - polecam.</span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-55004410321864380022022-11-01T10:39:00.000+01:002022-11-01T10:39:03.802+01:00wiersz, którego nikt nie kochał<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><b><br /></b></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><b>gnoza gnoza</b></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">nagle wszystko traci znaczenie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">wzywa nas ciemność, wietrzna ciemność</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"do domu, dzieci, do domu"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">kruszą się kryształy ciszy</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">stado ptaków przelatuje</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">nad starym sadem</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">one tak jak i my</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">schwytane w pułapkę życia</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">rdzewiejące liście</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">niepotrzebna nikomu fabryka</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">światło rozsypane pod drzewem</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">in my end is my beginning</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-83396836727093167702022-10-16T20:24:00.002+02:002022-10-17T13:54:36.966+02:00Mipopo<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>(uwaga strumień świadomości)(czytać w kaloszach)</i></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Czytam książkę po angielsku na ekranie co mnie rzecz jasna lekko męczy, na dodatek niektóre słowa są źle odczytane przez OCR np. zamiast <i>another</i> jest <i>mother</i>, co mi daje dwuwarstwowy efekt dziwności (przed wynalezieniem bodajże suwaka logarytmicznego w tablicach bodajże matematycznych było tyle błędów, że wydawano erraty do errat)(przy okazji, dobra metafora czegoś na ż, conie?). Lee mipopo ytch duudnień danal geuuo zmueczro ness. Tko eiw, zenno dękę sidać lobag w uet sóbdos. Błąd w błędzie. Ile warstw błędów jestem w stanie sknoiugować i jak to działa. Ynimka z egot eż mycnatay z stkukonte a ein z etkstku. W przypadku zamianki <i>another</i> na <i>mother</i> jakiś wykrywacz poziomu przeciętności tekstu mnie powiadomił w tle że czytam bzdury i że jest zwiększony wysiłek w tworzeniu sensu niż zwykle.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Uczenie się języka nie przebiega w sterylnych warunkach, czasem ktoś zabełkocze lub ma dziwny akcent, może zamiast sterylnych nagrań lektorów potrzebne jest dużo brudnych próbek tego samego, żeby uczyć znajdować się części wspólne słowa a nie dźwiękową odbitkę (istota uczenia się: to samo pod różnymi kątami). Pewnie widzimy też z kontekstu, w końcu w naturze nie ma obiektów na wyizolowanym tle (poza Słońcem)(czy są?). Wykrywacz krawędzi - najważniejsze narzędzie we Wszechświecie. Znajdź jabłko na drzewie. Pismo odręczne to czysta krawędź. Może pismo powstało z patrzenia na gałęzie drzewa. Może drzewa tworzą cywilizacje (fraktalne, obiekt/tło, krawędzie)(fraktalne uczy struktury podrzędne/nadrzędne). Galaktyki nie mają konturów - dlaczego. (Czasem myślę o tajemnicy skali)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Rozmówki - najgorszy sposób na uczenie się języka. Do niemowlęcia: dzisiaj nauczymy się pytać o drogę do banku. Nauka czegokolwiek nigdy nie jest odizolowana - prawdziwa nauka czegokolwiek. Ludzie w naturalny sposób uczą się błyskawicznie - wtłaczanie wiedzy w szkołach trwa lata. Dzieci zesłane do szkoły. W pismach dla kobiet są bardzo krótkie zdania. A co, jeśli przyjdzie ktoś i powie że to co wymyśliłam jest o czy wi ste. To jest pierwsza rzecz jakiej nauczą cię w szkole - w wieku 7 lat z odkrywcy stajesz się konsumentem danych. Jeśli coś zostało wymyślone samodzielnie, to nigdy nie wolno opatrywać tego przymiotnikiem banalne. Banalne to zgrane, skopiowane. Nie należy lekceważyć swojego mózgu, on tego nie lubi. Nie mogą się pogodzić z tym, że mózg to czarna skrzynka. Tajemnica jest taka, że on lepiej działa traktowany jako czarna skrzynka, a nie jak mięsień.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Pierwsze moje zetknięcie z edukacją, pierwsza lekcja w pierwszej klasie, 33 lata temu. Nauczycielka każe nam w domu zrobić jakieś zadanie w zeszycie ćwiczeń, jakieś tam szlaczki. W domu robię to i kilka następnych zadań, z rozpędu, dla czystej przyjemności. Następnego dnia ona bierze ten zeszyt ćwiczeń i wpada w złość. Każe mi wstać i powiedzieć dlaczego to zrobiłam. Dlaczego CO zrobiłam. Wstaję w szoku, stoję i nic nie mówię. Co mam ci powiedzieć, [ocenzurowano]? Zderzenie cywilizacji. Maszyna Turinga przesuwa głowicę nad taśmą. Wstań, spocznij, zapis, odczyt. Nr 15 do odpowiedzi na lekcji o Auschwitz. (Nikt przez 13 lat mojej edukacji podstawowo-średniej nie odpowiedział "Nie jestem żadnym kurwa nr 15"). Teoria: to szkoła tworzy nieautentycznych ludzi, ludzi z fasadą. Drugą rzeczą jakiej nauczysz się w szkole, jest to, że wszystko co najcenniejsze i najwartościowsze należy ukryć jak najgłębiej, a prezentować należy wersję okrojoną, publiczną. Potem idziesz przez ż, a wszystko co najcenniejsze ukryte, zduszone, upchnięte. Potem zaczynasz pić wódkę.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Gdy się próbuje zapamiętać to się właśnie blokuje proces uczenia. Uczenie się to czasochłonny proces gradientowy, a nie skokowe umiesz-nie umiesz. Tak samo, gdy po wchłanianiu wiedzy każą ci wykonywać jakieś "ćwiczenia". A oni to uwielbiają, bo to schludnie wygląda: część teoretyczna, część praktyczna. Nie powinno być żadnego podziału na część teoretyczną i praktyczną, takie coś nie występuje w przyrodzie. Dla mnie to jest niemal bolesne, przestawianie się z przyswajania wiedzy na odczyt. Celem zdobywania wiedzy nie jest odczyt, celem zdobywania wiedzy jest informacja powiązana z inną informacją. Celem zdobywania wiedzy jest powstanie nowej informacji. Wytworzenie głębszych powiązań wymaga czasu, cierpliwości, wiary we własne możliwości. Pewnie poszedłam do liceum plastycznego bo to antyszkoła. (potem okazało się że to jednak szkoła z elementami antyszkoły)(spontaniczne śpiewy grupowe pod nieobecność nauczyciela, najczęściej "Płynie Wisła, płynie")(czyli, można powiedzieć, impreza)</span></p><p><br /></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Co czytamy: <i>Teaching as a subversive activity</i> Neil Postman, ale nie wiem co z tego wyniknie.</span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-74242062453605488062022-10-11T15:22:00.004+02:002023-10-11T11:48:37.902+02:00Back to the game<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Bracia i Siostry! Ludzie i Istoty Pozaziemskie! Zakładam swoje PLEMIĘ, coś pomiędzy kameralną świecką sektą a kołem gospodyń podmiejskich. Wbijajcie na [n i e a k t u a l n e] (nie wiem czy w mojej grupie wiekowej mówi się "wbijajcie", ale słyszałam że niektórzy tak mówią)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Bo nie może być tak, że człowiek jest sam na oceanie rzeczywistości.(takie mamy motto w naszej sekcie)(gospodyń podmiejskich).</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">To zawsze było moje marzenie: założyć swoją sektę i projektować przystanki PKS.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">(<i>w każdej porządnej sekcie są bracia i siostry</i>)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><span>Edit: Ledwie co założyłam konto na facebooku, od razu z marszu mnie zablokowało: "</span><span style="background-color: white; color: #141823;">Twoje konto na Facebooku zostało zawieszone. Stało się tak, ponieważ Twoje konto lub podjęta na nim aktywność narusza nasze Standardy społeczności." Co ciekawe, ja prawie żadnej aktywności nie podejmowałam. Wygląda na to że jestem <b>ontologicznie</b> niekompatybilna z facebookiem. Przykro mi, bracia i siostry.</span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><span style="background-color: white; color: #141823;">Dowyjaśnię społeczeństwu, bo nie każdy czyta 3 km komentarzy: ten głupi portal na f przy zakładaniu konta automatycznie generuje w folderze "zdjęcia" grafikę na zielonym tle z pierwszą literą nazwy strony, w moim przypadku "z" jak Ziemia, planeta pingwinów. Tak się akurat składa, kolega mnie poinformował, że jest to przy okazji logo okupanta w aktualnej wojnie, o czym nie wiem, bo programowo nie czytam wiadomości, i na taką grafikę jest wyczulona sztuczna <strike>inteligencja</strike> głupota która to wszystko nadzoruje i blokuje, a i być może politycznie wrażliwi czytelnicy których informuję że nie wspieram niczegokolwiek co wiąże się z inwazją jednego kraju na drugi kraj, dziękuję, skończyłam. (zresztą to chyba oczywiste)</span></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com12tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-67203785293773678372022-10-10T11:44:00.002+02:002022-10-10T11:44:58.653+02:00My soul<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Tak sobie usiadłam kiedyś przed płótnem i pomyślałam se: a teraz namaluję swoją duszę. Drogie dzieci, umiłowani internauci, wysoka izbo wytrzeźwień, jakeżem już wspominała, malarstwo to wolność. Jedynym pytaniem jakie sobie należy zadać jest - czy jestem wolny? Od oczekiwań i od wytycznych, od pochwał i krytyk, od gustów i trendów, od wściubień, syczeń, porykiwań, stękań, bulgotania, warczeń, aluzji, iluzji, instrukcji obsługi, historii sztuki i sztuki historii. Czy?</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKG9mxpbTvsgaDMdL_avKGM3yncmuvEKhXLF3bXCaTMkWugHpK8DLzwerAW42NRz7rUQ3_GvUhL7sOvo2RABt5lL5dZLPIeKBx_iTq3eokRWMBg81oV05rar_3rOkRvgtQXvVQyajHVLVK1ycMwsEy1RefdhvqeXj43pwwdzOENYFOFXNSLJO4MJX5kQ/s1505/mysoul.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1505" data-original-width="1500" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjKG9mxpbTvsgaDMdL_avKGM3yncmuvEKhXLF3bXCaTMkWugHpK8DLzwerAW42NRz7rUQ3_GvUhL7sOvo2RABt5lL5dZLPIeKBx_iTq3eokRWMBg81oV05rar_3rOkRvgtQXvVQyajHVLVK1ycMwsEy1RefdhvqeXj43pwwdzOENYFOFXNSLJO4MJX5kQ/w638-h640/mysoul.jpg" width="638" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-36408541468860047072022-10-09T19:05:00.001+02:002022-10-12T17:04:44.300+02:00Sharply unclear<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Znany amerykański raper Peter Hammill z płyty notabene <i>Roaring Forties</i>. Na jednym plenerze w liceum miałam tą piosenkę w walkmanie w trybie ciągłym. Znaczy, w tamtych czasach, drogie wnuczęta, trzeba było przewijać taśmę. Nie rozumiem słów, ale wiem o czym to jest (częste zjawisko)(o komputerowej edycji obrazów). Istotą jest tu skoncentrowane precyzyjne konstruktywne wkurwienie - walor który chciałabym przenieść na, ziścić w, uosobić, wyrazić, wcielić w swojej sztuce*, nie bójmy się użyć tego słowa.</span></p><p><span style="font-size: large;"><span style="font-family: georgia;">*)</span><span style="font-family: georgia;">tekstowej</span></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>
<iframe allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/TCjIPsdf4tM" title="YouTube video player" width="560"></iframe>
<div><br /></div><div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Znany amerykański raper Peter Hammill czasem gra heavy metal na fortepianie. Jeśli miałabym wybrać jedną piosenką wszech wszech wszechczasów byłaby to <i>A louse is not a home</i>, z płyty<i> The silent corner and the empty stage</i>. Nic lepszego nie wynaleziono, jak dotąd.</span></div></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><br /></div>
<iframe allow="accelerometer; autoplay; clipboard-write; encrypted-media; gyroscope; picture-in-picture" allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/IMxOdeNKdXQ?start=492" title="YouTube video player" width="560"></iframe>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-23272901044278767662022-10-08T11:29:00.000+02:002022-10-08T11:29:25.152+02:00przerośnięte haiku<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">przerośnięte haiku ma w założeniach pewną celową niezgrabność stylistyczną, wynikającą między innymi z próby ograniczenia tychże środków stylistycznych do minimum, pisanie wiersza z umysłem dziecka, drzewa, kamienia</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">---------------------------------</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><b>przerośnięte haiku</b></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">na trawniku podmiejskiego domu</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">wylądował duży biały ptak</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">stroszył wielkie skrzydła</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">szczekał na niego pies</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">mieszkańcy odpędzili psa</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">robili zdjęcia</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">jutro znowu świat będzie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">pojawiasz się, biały i niezgrabny</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">zielony zapach deszczu</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">zwiastuje wiosnę</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">łabędzie spadają z nieba</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>uwaga dla badaczy: jest to drugi wiersz z motywem łabędzia</i></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-9070373612580771082022-10-06T13:23:00.001+02:002023-06-21T12:45:38.637+02:00erotyk metafizyczny<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Dodaję i usuwam ten wiersz jak nienormalna. Pewnie boję się że przekraczam granice żenady. Ale zaraz potem głos mówi: czym się przejmujesz, po pierwsze nikt tego nie czyta, po drugie możesz zginąć jutro pod kołami ciężarówki z kapustą. Poza tym, to jest dobry wiersz.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">-----------------------------------------------</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><b>erotyk metafizyczny</b></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">i będę lądem na który</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">cię wyrzuci morze</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">i będę morzem</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">głębokim na milion lat</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">szarym kamieniem</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">klejnotem w wodzie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">skorupą orzecha</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">co zawiera w sobie świat</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">do źródła prowadź zbłąkane dłonie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">dusza twoja - tajemna księga</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">źrenica w której ciemność płonie</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">jest noc. ptaki śpiewają.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">zgasło słońce. my nadal żyjemy.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">chcę spędzić z tobą wieczność.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">w czerwcu kwitnie jaśmin. chcemy</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">nań patrzeć gdy w biel obleka</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">się cały. napełnić wzrok. poddać się </span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">kwieciu. przepoczwarzony motyl blady</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">prostuje skrzydła i chce odlecieć.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">dusze drzew cicho szumią. wiedzą</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">gdzie krawędź się urywa.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">dalej jest tylko . znika</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">rzeczywistości szyba.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">jest noc. ptaki ucichły.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">na tej planecie znów jesteśmy sami.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">podaj mi rękę. ziemia usuwa się spod nóg.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">oto nadciąga snu aksamit.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>licencja nr 151/AX-2015 na używanie słowa "dusza"</i></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><br /></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-24663342212476398912022-09-23T10:42:00.003+02:002022-10-06T13:23:24.253+02:00Encyklopedia Galactica<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Od zawsze mam głęboką wewnętrzną potrzebę patrzenia na rzeczy niezrozumiałe. Jako dziecię uwielbiałam chorować bo mogłam w domu oglądać telewizję edukacyjną, w poniedziałki była matematyka. Patrzyłam zahipnotyzowana jak ktoś zapełniał czarną tablicę niezrozumiałymi znaczkami. Ostatnio nabyłam drogą kupna substytut Encyklopedia Galactica. Prawie nic z tego nie rozumiem, ale mi to nie przeszkadza. Kocham wykresy. Wykres jako jedno z największych osiągnięć cywilizacyjnych.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYg5HQgg0e2WaFjEDBkXOoA_fKO0lFGf_KPm-7pswCpnJEvSM5WI9WLM_XoctmELEijNVvsQ_jJyk7IQYvemH7y-ytAfxlWAHT_dHbol-1N7HY30ZtMxYxGmgBz04kM6nKjsP2gBkiqbzURyWzfhAiSWaaHbP6jCvtLUaDy5-lH7WZJZoFvJYfTWEEcw/s1100/ency1.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="766" data-original-width="1100" height="446" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhYg5HQgg0e2WaFjEDBkXOoA_fKO0lFGf_KPm-7pswCpnJEvSM5WI9WLM_XoctmELEijNVvsQ_jJyk7IQYvemH7y-ytAfxlWAHT_dHbol-1N7HY30ZtMxYxGmgBz04kM6nKjsP2gBkiqbzURyWzfhAiSWaaHbP6jCvtLUaDy5-lH7WZJZoFvJYfTWEEcw/w640-h446/ency1.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgft4W0dy2EisD_yCYpFs_9ISUlAZZFeAdbHJ4Laolzrh3jQTmwIrAl5LCV-7D_S6TqYjL1aHSoncHiUx-ee03GPty2U9XTNjpg5loKTntsjKB5eqTdQyAbxPrSrl3RIu39erBdQ--O5GOdZa7KYeEIthj1vdIf5fl-4B-rr92XcDFohq9veJ_zpcksBg/s1100/ency2.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="733" data-original-width="1100" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgft4W0dy2EisD_yCYpFs_9ISUlAZZFeAdbHJ4Laolzrh3jQTmwIrAl5LCV-7D_S6TqYjL1aHSoncHiUx-ee03GPty2U9XTNjpg5loKTntsjKB5eqTdQyAbxPrSrl3RIu39erBdQ--O5GOdZa7KYeEIthj1vdIf5fl-4B-rr92XcDFohq9veJ_zpcksBg/w640-h426/ency2.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><p></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Oprócz tego czego nie rozumiem interesuje mnie sam proces nierozumienia, punkt styku, tego jak mój mózg obmacuje temat. Na czym to właściwie polega że się czegoś nie rozumie. Nie rozumieć czegoś i jednocześnie tego nie odrzucać. Przy okazji próbuję też zgłębić jak myśli fizyk - zobaczyć czy można nauczyć się innego sposobu myślenia. W naukach ścisłych podoba mi się, że gdy raz się coś pojmie, to nie da się tego zapomnieć. I nie wykluczam, że jak czytam bez zrozumienia, to też się coś osadza na łączach. Zawsze uczyłam się metodą osmozy i ekspozycji, nie wiem jak można "uczyć się" inaczej. (pomijając zupełnie "uczenie się na pamięć", totalna abstrakcja). Do czego zmierzam, uważam że istotne jest usunięcie z przestrzeni wewnętrznej ograniczników pod nazwą "nie mam do tego talentu". Rzadko tak bywa że ktoś spływa z nieba i oznajmia ci że masz talent. Najczęściej trzeba rozpoznać się samemu, zanim świat cię rozpozna. Trzeba też być przygotowanym na działanie dla samego działania, bez gwarancji sukcesu.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Do tego do każdej dziedziny jest "punkt wejścia", cała w tym zabawa, że nie ma żadnych reguł znajdowania tego punktu. Często ścieżka wyznaczona przez konwencjonalną pedagogikę jest najbardziej nudna, nieintuicyjna lub bezsensowna. Zdobywanie wiedzy/umiejętności jest jak zdobywanie wielkiej góry - nie ma windy, nikt cię nie wniesie, na początku zupełnie nie wiadomo jak się za to zabrać. Dodatkowo u podnóża góry zawsze stoją milusińscy którzy powiedzą ci że nie dasz rady wejść, to jest akurat gwarantowane, tego jest dużo i darmowo.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Nauczyć się czegoś naprawdę można tylko od kogoś kto ma głęboki wgląd w daną dziedzinę. Tylko głęboki wgląd zapoczątkuje tworzenie modelu (struktury wyższego poziomu) w umyśle odbiorcy. W przeciwnym wypadku odbywa się tylko kopiowanie faktów - działalność tak samo nieefektywna jak nieinteresująca. Najlepszym testem na głęboki wgląd jest umiejętność przełączania się pomiędzy różnymi poziomami reprezentacji wiedzy, umiejętność wytłumaczenia czegoś komuś "spoza branży".</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"If you want to go deeply into any subject you need a lot of time and in particular you need the privilege of wasting time to experiment with unproductive path, to explore dead ends, to make space for doubts and boredom, to allow little seeds of insight to slowly grow and blossom"</span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: large;">cytat z niewiemzkogo</span></p><p style="text-align: right;"><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p style="text-align: left;"><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Mój mózg myśli wedle współczesnych standardów bardzo niechlujnie i ma w absolutnej pogardzie fakty per se. W dzisiejszym systemie edukacji bym miała z polskiego tróję, bo bym całkowicie poległa na testach typu "Izabela Łęcka miała plombę w: a)trzonowcu b)przedtrzonowcu c)siekaczu?" Wszystkie testy służą hodowli biurokratów. Biurokraci hodują biurokratów. Tabu współczesnego kurnika stanowi: istnieją wielkości niemierzalne.</span></p><p style="text-align: left;"></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij-1SbIH9D2Kc1EqzpUZgmGG1Lmrn7qCmv9GyzITBRzU0MW-5UVU5rufKksa-pSfZxShL37Pk0J_7xYyDuuP7rj_y7W8Szqf2iem0Nx8HCDBGC02sUyffhEDxbTECiBuZ_ywUDiqlz1A9svuretnmjvBSRPwFu3dVIrDxQpkQVyyviMWS53Dqfdnw4EA/s1100/ency3.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="733" data-original-width="1100" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEij-1SbIH9D2Kc1EqzpUZgmGG1Lmrn7qCmv9GyzITBRzU0MW-5UVU5rufKksa-pSfZxShL37Pk0J_7xYyDuuP7rj_y7W8Szqf2iem0Nx8HCDBGC02sUyffhEDxbTECiBuZ_ywUDiqlz1A9svuretnmjvBSRPwFu3dVIrDxQpkQVyyviMWS53Dqfdnw4EA/w640-h426/ency3.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-64853993349853301092022-09-20T14:10:00.000+02:002022-09-20T14:10:55.317+02:00Towarzystwo Metafizyczne<p> </p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeq1MAyymElsCr1NKemCH810xXLRbScyM7qTbUYf4P3pw4XjygT4--JOOQDC-xF6pTgWbrX2NQzB0tQsEOCKd4DviUxs_aB6ppKl_qWgNLDGiIvrRhcwzym2gDyYUFa0NiL9x3lCFTnOQVXoTcOacG1qqa_AfFCYQpIycF__6cYeIQTTeQXaw9weGbTw/s1800/towarzystwo.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjeq1MAyymElsCr1NKemCH810xXLRbScyM7qTbUYf4P3pw4XjygT4--JOOQDC-xF6pTgWbrX2NQzB0tQsEOCKd4DviUxs_aB6ppKl_qWgNLDGiIvrRhcwzym2gDyYUFa0NiL9x3lCFTnOQVXoTcOacG1qqa_AfFCYQpIycF__6cYeIQTTeQXaw9weGbTw/w640-h426/towarzystwo.jpg" width="640" /></a></div><br /><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-48431198262771448632022-09-19T13:39:00.002+02:002022-10-07T18:45:38.536+02:00Time<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Się przyssałam do strony <a href="https://bestbookbits.com/book-summaries/">bestbookbits.com</a> zawierającej streszczenia poradników amerykańskich i innych różnych, bardzo dużo i darmowo. Przeczytałam ze 50, przeczytam jeszcze 50 i w moim umyśle dokona się Wielka Synteza. Przeczytam jeszcze następnych 50 i sama zacznę pisać takie poradniki.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Poza tym że przeczytałam zrobiłam sobie dwa zeszyty notatek, dzisiaj pragnę zaprezentować notatki z jednej książki, inspirujące.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Ktoś może powiedzieć, phi, poradniki amerykańskie - ja nie odrzucam żadnej książki (poza świętymi księgami, od których to mnie odrzuca), gdyż uważam że mądrość może czaić się wszędzie. (Ale nie, beletrystykę też odrzucam)(Zostaje LITERATURA PIĘKNA)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">----------------------------</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Tom Butler "The power of thinking long"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">you have much more time than you think to achieve your goals</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">The simple act of thinking in terms of years and decades will mean that quality is invested in whatever it is we are offering the world</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">You do not have to race against time because everything is unfolding as it should</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">The formula for success today is to combine the magic of thinking big with the power of thinking long</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"lower class" people are extreme present-oriented. The further you moved up the social scale, the more future-oriented people were, and the more likely they were to delay gratification</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">have a different sense of time to your peers</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">I would like to communicate to others the calmness that the long view of life give us</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">True heroism is minutes, hours, weeks, year upon year of the quiet, precise, judicious excercise of probity and care - with no one there to see or cheer</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><i>I thought about them a lot</i> (Einstein)</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Most people mental images of time are drawn from fear, but in seeing time as a help, not a hindrance, in a speed-obsessed world, we give ourselves an unusual advantage</span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-4695846331827946922022-09-01T10:03:00.010+02:002022-10-06T13:24:19.310+02:00Strażacy<iframe allow="autoplay; encrypted-media" allowfullscreen="" frameborder="0" height="315" src="https://www.youtube.com/embed/in81GJebnXc?rel=0" width="560"></iframe><div><br /></div><div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Oto prezentuję Sz. Państwu mój najulubieńszy teledysk na świecie - prawdziwi strażacy z lotniska w Genewie nakręcili nielegalny wideoklip po godzinach (albo w godzinach) pracy. Rzecz trochę stara, ale to nieważne. TO MOŻE ULECZYĆ CAŁE ŻYCIE. (Tak wygląda wyzwolenie z formy (gnoza gnoza)). (Tak, mieli później Problemy W Pracy) </span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Kosmici nadlatują i przejmują infrastrukturę komunikacyjną planety. Kocham zwłaszcza tych dwóch w kostiumach pszczelarskich. Że tę. (Jeśliby ktoś pytał jak wygląda nauka w Liceum Plastycznym)</span></div></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">1:02 - konferencja w Jałcie po zdjęciu formy. wskaż Stalina.</span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">druga rzecz: samolot to taki pks ze skrzydłami</span></div>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-42893624175573475732022-08-31T07:07:00.012+02:002023-08-24T08:55:31.689+02:00Tytuł<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">W tym oto miejscu będę kolekcjonować tytuły książek, autentyczne tytuły.</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Racjonalny chów królików"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Jak ocalić planetę - vademecum dla młodzieży"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Życie i właściwości ropuchy"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"The pictorial guide to sexual intercourse"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Przeżycia religijne młodzieży uzdolnionej artystycznie"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Lato nagich dziewcząt"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Biblia dla maluszków"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Biblia dla gołębi"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Przeżycia religijne nagich gołębi uzdolnionych artystycznie"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">"Przygody Cipciusia"</span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p><p><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-1793085110600904852022-08-30T12:46:00.014+02:002022-08-30T18:09:24.251+02:00Piłka nożna<p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1w8W3hyC3YsSpCdt2cuRewPDIfy20SbRwOrOvZpHuzQWKgNbnLelue18nZoWRrbUoxmo2XsgVKzdFUVmtITLTf-CYP9b-4BJt0ZJtCeKI932o5UDhBJLc9rSZhabdKpX1oIX55j3Dc1Jab-YPb9nqlrb4AAMkFjIcFVLBL6vMzflH0SD-V3UnhUt9tg/s1800/pilkanozna.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj1w8W3hyC3YsSpCdt2cuRewPDIfy20SbRwOrOvZpHuzQWKgNbnLelue18nZoWRrbUoxmo2XsgVKzdFUVmtITLTf-CYP9b-4BJt0ZJtCeKI932o5UDhBJLc9rSZhabdKpX1oIX55j3Dc1Jab-YPb9nqlrb4AAMkFjIcFVLBL6vMzflH0SD-V3UnhUt9tg/w640-h426/pilkanozna.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Gdy coś rysuję mam do dyspozycji obwód "umiejący" i "nieumiejący". Działanie na obwodzie "nieumiejącym" jest trudniejsze, ale ciekawsze. </span><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-51957516074302004502022-08-29T07:28:00.000+02:002022-08-29T07:28:54.320+02:00Waiting for the sun<p><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Fragment z mojej książki pt. "Księga Dziwnych Stworów" która od lat paru czeka na wydawcę. MOŻE SIĘ DOCZEKA. Akceptuję wyłącznie sprawiedliwe warunki finansowe uwzględniające to że w tej książce zrobiłam wszystko oprócz stricte technicznego przygotowania do druku.</span></p><p></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXe7wSxZmyuC6n1SaH47MjwMVKKIG_zvwwKgUhgzMGILPIr7PVnJOWhow9Sa8Bd_Hfb8I5v1CNjeRNuec7AvmL81k6jN9s2ofyI_7qZO2HXBwV3Cd8kVlqQHSoGrwBtJjrmHQPOaGKpkIU8p-xwFFcjHhkeqXz9r0F4NJmQ2IC7Zn7qEQruI0PQKvQcw/s1027/myszony.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="621" data-original-width="1027" height="386" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiXe7wSxZmyuC6n1SaH47MjwMVKKIG_zvwwKgUhgzMGILPIr7PVnJOWhow9Sa8Bd_Hfb8I5v1CNjeRNuec7AvmL81k6jN9s2ofyI_7qZO2HXBwV3Cd8kVlqQHSoGrwBtJjrmHQPOaGKpkIU8p-xwFFcjHhkeqXz9r0F4NJmQ2IC7Zn7qEQruI0PQKvQcw/w640-h386/myszony.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;">powiększać kliknięciem - google coś popsuło w bloggerze i obrazki są nieostre. weźta naprawta to. (pewnie już nie inwestują w bloggera bo ludzkość odbyła masową wędrówkę do następnego social-wynalazku)</span><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;">Jednak pragnę dopowiedzieć. Nie chodzi mi o pieniądze dla samych pieniędzy tylko o sprawiedliwy podział dochodu. Musi to być Wydawca który wydaje dla wydawania, nie dla pieniędzy. Wydaje mi się, że ktoś taki może istnieć. W planach mam "Księgę Dziwnych Stworów 2", pomimo że nr 1 jeszcze nie wyszedł. Mam też inne ciekawe pomysły, dlatego potrzebne żeby wydawca był otwarty na ciekawe pomysły.</span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbjkhupA5MTa6Edi93DTyR1VcC4NQeReJPbM0PuyjgXlRzggFtF7F_c-Ax9O4J9bvuS4K7a_FrYpQsLK-x-KvQOmd2Wfwv6r6jcrIRyHCG7b-FihjKzIvMSpyD6Ruw2YsDSlxHIEYic8bh1dk2m9l5hPEc2QDhs386R2kBuHP7bhGDAf0F7Wd63iyiJA/s1800/kds.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1200" data-original-width="1800" height="426" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbjkhupA5MTa6Edi93DTyR1VcC4NQeReJPbM0PuyjgXlRzggFtF7F_c-Ax9O4J9bvuS4K7a_FrYpQsLK-x-KvQOmd2Wfwv6r6jcrIRyHCG7b-FihjKzIvMSpyD6Ruw2YsDSlxHIEYic8bh1dk2m9l5hPEc2QDhs386R2kBuHP7bhGDAf0F7Wd63iyiJA/w640-h426/kds.jpg" width="640" /></a></div><br /><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp8DAYzEWJKjwcUbd3wRzYah4kVAvbnyWaZJs0PYfFTGQYGhz-LaeLTS089oCN0ljIE8mF01vTWJ6CjMe9j3Pkcvw_felExMZMrCnsHan1DpZi9-XjdTHo1B5GqM58wqbRD7dRr6XVl2qtUxclF2NFNn1C9t1TO1nV7tM2DssNAAjN5lzuHdjOh916iA/s1684/piorolotek.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" data-original-height="1097" data-original-width="1684" height="416" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhp8DAYzEWJKjwcUbd3wRzYah4kVAvbnyWaZJs0PYfFTGQYGhz-LaeLTS089oCN0ljIE8mF01vTWJ6CjMe9j3Pkcvw_felExMZMrCnsHan1DpZi9-XjdTHo1B5GqM58wqbRD7dRr6XVl2qtUxclF2NFNn1C9t1TO1nV7tM2DssNAAjN5lzuHdjOh916iA/w640-h416/piorolotek.jpg" width="640" /></a></div><br /><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span><div><br /></div></div></div>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-2668184868469161384.post-61146194451380425702022-08-28T07:58:00.005+02:002022-09-15T09:19:15.661+02:00Głos zza kadru<p><span style="font-size: large;"> </span></p><div class="separator" style="clear: both; text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3qA93-GWl_jcSE1WExarvBRvkcXYjhN5mQ5nMH7zPu9f22_Kgfqh7jaadpM6cE3txYRAGpJhu6sUJ-JEPwHzUCDrSuS9FUhJfo8yl1CxhTUxdBbP1CNJEYx3cs56cr60INDNSl-R9HYHJFb9IaZ7nKJf4dn-j1v_jct8ED7s7hmKSUl9duVgefIJC-Q/s1727/rozkazyweb.jpg" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><span style="font-size: large;"><img border="0" data-original-height="1727" data-original-width="1200" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3qA93-GWl_jcSE1WExarvBRvkcXYjhN5mQ5nMH7zPu9f22_Kgfqh7jaadpM6cE3txYRAGpJhu6sUJ-JEPwHzUCDrSuS9FUhJfo8yl1CxhTUxdBbP1CNJEYx3cs56cr60INDNSl-R9HYHJFb9IaZ7nKJf4dn-j1v_jct8ED7s7hmKSUl9duVgefIJC-Q/w444-h640/rozkazyweb.jpg" width="444" /></span></a></div><div><span style="font-family: georgia; font-size: large;"><br /></span></div><div><br /></div><div><br /></div><p></p>Emihttp://www.blogger.com/profile/13867378043184800693noreply@blogger.com0