Fragment z mojej książki pt. "Księga Dziwnych Stworów" która od lat paru czeka na wydawcę. MOŻE SIĘ DOCZEKA. Akceptuję wyłącznie sprawiedliwe warunki finansowe uwzględniające to że w tej książce zrobiłam wszystko oprócz stricte technicznego przygotowania do druku.
powiększać kliknięciem - google coś popsuło w bloggerze i obrazki są nieostre. weźta naprawta to. (pewnie już nie inwestują w bloggera bo ludzkość odbyła masową wędrówkę do następnego social-wynalazku)
Jednak pragnę dopowiedzieć. Nie chodzi mi o pieniądze dla samych pieniędzy tylko o sprawiedliwy podział dochodu. Musi to być Wydawca który wydaje dla wydawania, nie dla pieniędzy. Wydaje mi się, że ktoś taki może istnieć. W planach mam "Księgę Dziwnych Stworów 2", pomimo że nr 1 jeszcze nie wyszedł. Mam też inne ciekawe pomysły, dlatego potrzebne żeby wydawca był otwarty na ciekawe pomysły.
Skoro matka była automatem biletowym, to babcia musiała być maszyną do pisania. Nurtuje mnie kim był dziadek. Niech no zgadnę, że ojciec z matką poznali się w serwisie komputerowym, w czasach Windows 98 czyli względnie niedawno.
OdpowiedzUsuńMyślałam o crowdfundingu, dzięki za linka, na razie jeszcze się czaję i marzę o wydawcy przez duże W, ale kto wie, może to się crowdfundingiem skończy. Jak kiedyś pytałam kilku drukarni o szacunkowe koszty druku, to odpowiedziała mi tylko JEDNA.