środa, 3 września 2025

Maszyna


"Łaskawe" Littella kiedyś tam dawno czytałam, dziś przypomniałam sobie parę stroniczek początkowych. Nieodparte wrażenie że zwierzenia owe parafikcyjne snuje tka pięciotonowa maszyna do koronek na karty perforowane. To tylko praca, to jej praca, taką mają pracę, praca praca praca stuk stuk stuk.

I dlatego to coś budzi repulsje, niby żywe a jednak martwe, chodzi wydala oddycha, ale emploi duszy ma mechaniczne, solipsystycznie zza szyby operuje na obiektach, przemieszcza obiekty z punktu A do punktu B, właściwa maszyna na właściwym miejscu.

Cytując Emilię Prosół "Miał oczy jak okna bez świateł i woniało od niego spalonym plastikiem. Miałem nadzieję że nie jest maszyną. Był."

Littella powinni wysyłać w kosmos zamiast plakietki Voyagera z przyjacielskim pozdrowieniem od homo sapie. Etos protestancki a seks i zbrodnia, oto temat do rozmyślań, 

lub też nawet maturalny.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)