Zatańcz ze mną ostatni walc Zeldy Fitzgerald czyli żona pisarza pisze. Bardzo ładnie wydane, estetycznie w konwencji "książka dla pań" (miłoźdź)(piękna interlinia). Poprzedzono przepraszającym wstępem jakiegoś pana Moora, który wije się wyjaśniając, że toto nie jest aż tak dobre, ale warto spróbować. TO nie jest może aż tak dobre, ale nie jest też aż tak złe żeby uzasadniać istnienie takiego wstępu. Gdyby tak było, to około 70 % książek powinno mieć podobny specjalistyczny prolog ("niech państwo się nie nastawiają, on tylko próbował, ma talent, ale tylko trochę"). Choć ma rację w tym, że zanim książka się rozkręci, a styl ustabilizuje, to wyrastają kwiaty takie jak:
Być może jest to przyczyna dla której pan Moore posądza autorkę o stosowanie "modernistycznych sztuczek budujących nastrój", ja tam nie wiem, ale, gdybym była, przykładowo, duchem Zeldy F., który w zaświatach zaświatów przeczytał ten przepraszający wstęp, to bym nadciągnęła jak słup czarnego dymu, jak zidiociały olbrzym* i... wiadomo. Ale nic, poczytajmy:
(Prawda że piękna interlinia?)(I Hegla czyta przed snem.)
I stąd zapewne te recenzje wybrzydzające, że "słaba", że "kuleje językowo", "słabo napisana". Chcielibyście tak kuleć językowo! Chcielibyście tak chromać! Tak kuśtykać, o chcielibyście! Są inni pisarze, całe tabuny, chromi literacko, garbaci tekstowo, którym nikt nie sadzi takich wstępów. Tak że się nie zgadzam stanowczo protestuję i.
Nabokov .V, Lolita (*
"Dziewczynce brakuje jakiejkolwiek interpretacji..."
OdpowiedzUsuńwydaje się, że i tłumacz miał swój wkład w jakość dzieła. może powinna pojawiać się druga przedmowa - od wydawnictwa, tłumacząca poziom tłumaczenia.
A może to spiseq, a pan Moore jest postacią fikcyjną mającą kamuflować jakość tłumaczenia?...hm hm (W jednym miejscu pojawiło się zdanie, że państwo bohaterowie zatrudnili sobie "kartonową nianię do dziecka".) Klan Fitzgeraldów nie ma szczęścia do tumaczy na polski http://emiliaprosol.blogspot.com/2015/02/futro-z-kunia.html
OdpowiedzUsuńtak.
OdpowiedzUsuń