niedziela, 16 stycznia 2011
Robak Który Mieszkał w Rzepie
"Był sobie /.../ robak, który mieszkał w rzepie. Durniu, wrzeszczą inne robaki, czemu mieszkasz w tej gorzkiej, wstrętnej, twardej rzepie, kiedy inni tarzają się w ekstazie w dojrzałych czereśniach, w soczystych brzoskwiniach i innych takich? A Robak Który Mieszkał W Rzepie odpowiada na to ponuro: Bo przedtem mieszkałem w jabłku. A teraz to już się boję ruszyć."
List otwarty do królowej Wiktorii, Anna Bojarska
Etykiety:
bojarska,
literatura,
zwierzątka
piątek, 14 stycznia 2011
Modern art
mylący, ponieważ nie ma tam ani państwa, ani miasta, ani rzeki. Nie ma
właściwie nic poza kilkoma instalacjami. Są podobne, ich schemat jest
łatwy do odczytania i do reprodukcji, bo najczęściej sprowadza się do
trzech elementów:
a - ruch. Ruch oglądany na ekranie telewizora. Jest to ruch ciała
człowieka powtarzający się tępo, monotonnie, somnambulicznie - jak u
schizofrenika;
b - dźwięk. Gdzieś z głośnika wydobywa się dźwięk, np. grzmotu,
maszyny, płaczu dziecka, szczekania psa - podobnie jak ruch, także ten
dźwięk powtarza się monotonnie, mechanicznie, jak stukanie kół
jadącego pociągu;
c - przedmiot. Przedmiot to najczęściej jakiś obiekt o kształcie
geometrycznym, jak metalowa tuleja, wypełniona ścinkami i wiórami,
jakieś pudełko, pojemnik na śmieci albo bezużyteczny materac. Każda
rzecz objaśniona jest podpisem, czasami prowokująco zaskakującym. Więc
fragment zardzewiałego łóżka nazywa się "Snem Ariela", stos połamanych
i pogiętych sztućców - "Pożądanie" itd.
Obiekt najlepiej oddający sens tej wystawy, to zawieszony na ścianie
zwykły kinkiet i podpis: "Reinhard Mucha. Lampa z luminoformu. Kabel.
Wtyczka. 1981".
Ryszard Kapuściński Lapidaria IV-V
-------------------------------------------------
"Odkryłem również, że uważała się za koneserkę sztuki współczesnej. Aż kipiała gniewem, kiedy powątpiewałem, czy uwielbienie zielonego paska na niebieskim tle ma j a k i k o l w i e k związek z jego definicją w błyszczącym katalogu, która głosiła że "kreuje iście orientalny nastrój bezkresnego czasu i wiecznej przestrzeni". Oskarżyła mnie o to, iż usiłuję zrujnować cały jej światopogląd, utrzymując - chyba tylko, jak mniemała, w charakterze facecji - że jedynie filister zbałamucony przez namaszczonych imbecylów, którym płacą za pisanie o wystawach, zaakceptuje szmaty, obierki i brudne papiery wyciągnięte z kosza na śmieci, a w dodatku będzie je omawiał w kategoriach "ciepłych plam kolorystycznych" i "łagodnej ironii".
Vladimir Nabokov Patrz na te arlekiny!
Subskrybuj:
Posty (Atom)