piątek, 26 maja 2017

czwartek, 25 maja 2017

Luz jorself



A do tego świetnie niweluje nieprzyjemne zapachy, a kosmyki są ujędrnione i lśniące. Cóż, znalezienie właściwej szczotki do zębów bywa czasem prawdziwym wyzwaniem. A jednak warto poświęcić pół godziny w tygodniu na rozmyślanie o zaletach szczoteczki do włosów. Zbyt długo? Jeśli skrócisz poranną modlitwę do Światowida, zyskasz 15 minut cennego czasu. Wolisz gotowe rozwiązania? Marka Andrzej stworzyła ergonomiczny krem do mycia uszu. Sądzisz że to zbyt trudne? Jeśli nie spróbujesz, nigdy się nie przekonasz. Fragmenty prozy Dostojewskiego, kruche, delikatne, chrupiące, oblane przepyszną polewą jogurtową w chrupiących skorupkach z aromatycznym nadzieniem z soczystymi cząstkami grejpfruta to prawdziwy raj dla łakomczuszków. Teraz możesz rozkoszować się ich niepowtarzalnym smakiem, jeśli dotychczas nie mogłaś.


Wolisz okrywać się tuniką z biocertyfikowanych upraw hydroponicznych w modnym obecnie stylu drwal pustynny? Ja jestem na tak. Jeśli do tego dodasz odmładzające serum z poliestru w optyce wełny, szczyptę cynamonu oraz korespondencję Rajmunda Rilkego z misiem koala - chapeau bas. W tym sezonie korespondencja z misiem koala to prawdziwy must have. Wstydzisz się pisać do zwierząt? Zastosuj metodę małych kroków i na początek wyobraź sobie że jesteś jakimś gatunkiem drzewa. Zajmie ci to tylko 5 minut, a satysfakcja i wspomnienia - bezcenne. W twojej garderobie brakuje cellulitu? Walka ze podstępnym cellulitem zaczyna się w pokoju dziecięcym, a później przenosi na korytarz. Teraz, gdy jesteś zdeterminowana do walki z psującym ci humor kształtem swojej głowy, wypróbuj naszą aplikację na smartfona z kroplą oliwy z pierwszego tłoczenia i surówką z wieprzowiny. Pozbądź się wyrzutów sumienia gdy sięgasz po pieczeń z kaszy - sprawdź tylko, czy witaminy użyte do jej wyprodukowania pochodzą z Azerbejdżanu. A gdy masz ochotę na ciasteczko waniliowe, po prostu je sobie weź! To naprawdę proste!

Niektórzy wolą nosić płaszcze bez podszewki - ja tego nie kupuję. Zwyczajnie jest wtedy zimno w plecy i wieje mi śniegiem po nogach. Czy pamiętacie Lwa Tołstoja i jego nawilżający krem ujędrniający kolana? Król Lew powraca z nową płytą, w starym stylu, w towarzystwie dobroczynnych właściwości oleju lnianego. Wrażenie jest mega, wszystko jest uporządkowane na maxa, a jednocześnie bardzo zdrowe. Nowocześnie i z przytupem. Przyznam, ja totalnie przepadłam zajadając się pralinkami z koguta i oglądając najnowszy sezon jego ulubionego serialu, podczas gdy on smażył bigos. Na wiosnę zrzuć mentalne kajdany i sięgnij po dzieła zebrane Włodzimierza Iljicza Lenina. Szybko wchłaniają się w strukturę włosa i utrzymują jego nawilżenie przez cały dzień. Opakowanie pozwala na korzystanie z kosmetyku i utrzymuje jego zawartość w środku. Lubię to! Nie wiesz o co chodziło z tymi proletariuszami? Wprowadź do swojego słownictwa takie trudne słowa jak redystrybucja, materializm dialektyczny, kultywator, bagietka, ochoczo. 

Czasem bywa tak, że wieczorem dopada cię syndrom porannej irytacji stanem Drogi Mlecznej. Jest na to sposób. Krzywa głowa do góry! Pomyśl, że gdybyś mieszkała w Andromedzie miałabyś podobne problemy. Dlatego zamiast zamartwiać się zderzeniami galaktyk, posegreguj opakowania po jajkach i kartoniki po jamochłonach, a swoje ulubione makarony umieść na najwyższej półce. Czasem potrzebna jest interwencja rzeczoznawcy lub grzyboznawcy. Porozmawiaj z partnerem o tym co czujesz gdy on pije herbatę bez cukru. Ustalcie zasady siedzenia przy stole i kolejność sztućców. Sztućce zrobione są z atomów. Czym są owe tajemnicze atomy? To sprytne malutkie kuleczki które w środku mają mniejsze kuleczki. Idealnie dopasowują się do zagłębień w twarzy i neutralizują brud. Wow! To naprawdę działa. Stojaki na winogrona trzeba wymieniać raz na miesiąc, a piece centralnego ogrzewania raz na dwa tygodnie. Mahoniowe biurka najlepiej spalić gdyż w szczelinach gromadzi się chorobotwórczy radioaktywny kurz, groźne roztocza i podstępny cellulit. Postaraj się, dla dobra planety, ograniczyć mycie i czesanie z użyciem wody. Korzystaj z toreb azbestowych z dużym nadrukiem "eko". Zainteresuj się, czy w twoim otoczeniu występują metale ziem rzadkich. Bądź wierny idź. Odstawiaj grabie na miejsce, bo ciągle nie mogę znaleźć grabi jak ktoś mi je odstawi i potem ich szukam.


środa, 24 maja 2017

"Koszatniczka? To mnie nie interesuje."


Eto moja nowa płyta. Zazwyczaj płyty wydają ludzie którzy potrafią grać, zastanawiające. Z drugiej jednak strony, w świecie w którym nawet niechlujstwo jest wystylizowane, nieplanowane naciśnięcie niewłaściwego klawisza może być prawdziwie odświeżającą odmianą. Niestety nie umiem wymyślić żadnego tytułu -  kiedy działalność przenosi mi się do prawej półkuli, jedyne tytuły jakie jestem w stanie wytworzyć są typu "wczoraj" "dzisiaj" "rano" i "wieczór". Metoda edukacji muzycznej własna, więc nie wiadomo czy skuteczna, streszczająca się we frazie:  "idzie, ledwo idzie, ale idzie". I tak jest z całym życiem. (W Lidlu podobno wiersze Miłosza)(jak byłam to jeszcze były)






(Wszystko made in FL Line - programu z genialnym zaiste interfejsem użytkownika. )

sobota, 20 maja 2017

Tytuł


Czjełowiek musi sobie czasem namalować kwiaty:



sobota, 13 maja 2017

Typowy reportaż z Polski


generyk
[100% konserwantów, prawdziwych dodatków i beznadziejanu sodu]


Wysiadam na dworcu który czasy świetności miał już za sobą 20 lat temu. Przy wyjściu straszy baner "kawa herbata papierosy wódka wiersze Miłosza". Mijam faceta w czapce z sadzonkami marchwi. Po co pan tu stoi - pytam. Nie wiem, może ktoś przyjdzie - pada odpowiedź. Pada deszcz. Idę ulicą oryginalnie nazwana Dworcowa. Pokątni handlarze szarzyzną patrzą na mnie spode łba. Po prawej mam urząd miasta, dawny dom kultury, wybudowany w starej siedzibie partii, poprzednio koszary, obecnie w stylu wczesnego gierka z blaszanymi pilastrami i kopułą z blachy falistej. Przy śmietniku widać ślady po wczorajszej libacji - sałatka majonezowa plus najtańsze piwo z dyskontu oraz chyba jakieś orzeszki. Na 14 mam umówioną rozmowę z tutejszym byłym dyrektorem kopalni masła, ma mi powiedzieć czemu tu jest tak brzydko.

Mały domek na rogu ulicy, wychodzi do mnie facet w piżamie w drozdy, silny uścisk ręki. Pyta mnie czy chcę zażyć narkotyki. Odmawiam. Siadamy w jego ogródku, szczodrze ozdobionym gipsowymi krasnali i oryginałami rzeźb Fidiasza. Drzewa nadal mają metki z nazwą i ceną, "Nie zdejmowałem tego, bo bym zapomniał co posadziłem". Pytam o tę kopalnię masła. Panie, wszystko dobrze szło, do 1989. W 1989 wszystko się załamało. Musieliśmy zamknąć, potem teren wykupił holding, i wybudował tu Galerię Handlową. Tam gdzie były pola kapusty teraz nastoletnia młodzież kupuje modne rajtki. Po 18 są zniżki na skarpetki, to przychodzą wcześniej, gromadzą się pod parkanem. Co oni maja tu robić. Kopalnia masła zamknięta, fabryka łopat zamknięta, wszystkie zakłady przemysłowe wykupione, zamknięte, zrujnowane i zamienione na kina, sklepy z ubraniami i sklepy z ubraniami. Każdy co mógł już dawno stąd wyjechał. Razem w milczeniu patrzymy na najbliższe drzewo - metka głosi że to "śliwka węgierka". Dopiero teraz zauważam że wszystkie drzewa w tym ogródku są z plastiku.

Wychodząc od niego mijam dwie kobiety i trzech mężczyzn i dwóch starców z czwórką dzieci. Pytam ich co można tutaj porobić. Mówią że po 17 wszystko jest zamknięte. Jest jedna kawiarnia ale otwiera się tylko w czwartki. Dwie kobiety i trzech mężczyzn i dwóch starców z czwórką dzieci nie mogą dłużej rozmawiać - spieszą się do Europejskiego Muzeum Sztuki Prasłowiańskiej. Nie ma tam na razie eksponatów, ale jest darmowa woda na dziedzińcu. "Chcemy umyć nogi" - dodają przepraszająco.

Na środku rynku rośnie drzewo - jeśli dobrze szacuję jego wiek, ma około 150 lat. To drzewo widziało wszystkie najważniejsze zawirowania Historii tego Miasta. Siadam przy nim, milcząco wodzę palcami po korze. Wieniec z niedopałków, kilka grzybów borowików, zgubiony tort urodzinowy i zapomniane przez kogoś dziecko w wózku, na oko czterdziestoletnie. Mógłbym je adoptować, ale o 18 mam pks do sąsiedniego miasta, mam rozmawiać z tamtejszą drużyną koszykówki. Ukradli im piłkę, a na nową nie ma pieniędzy, wiec grają piłką lekarską wypożyczaną z przychodni zdrowia. Przez chwilę myślę że to dobra metafora tego kraju. Trener drużyny podobno robi świetne powidła, które sprzedaje pod marka "Domowe powidła". Wymyślił nawet slogan reklamowy "Domowe powidła jak u mamy" - ludzie kupują to jak świeże powietrze. Czas się zwijać, po drodze zaglądam do sklepiku z gazetami. Biorę "500 krzyżówek panoramicznych" i jakieś słodycze. "Kiepsko się pan odżywia"- rzuca sprzedawczyni. "A co to panią obchodzi" - ripostuję i wychodzę w powoli zapadający zmierzch.


a kto zgadnie co ostatnio czytałam, tj. czego się nażarłam (autor+tytuł), dostanie pocztówkę od Terminatora Gołąbka. Konkurs trwa tydzień, chyba że mi się odwidzi. Niesamowicie atrakcyjna nagroda(!)

czwartek, 11 maja 2017

Na bezsenność


I na bezsensność.

środa, 3 maja 2017

Fotony



z psycholożką Hanną Hrząszcz-Kakao rozmawia
prof. dr hab. Krzaczysław Aldebaran-Zając


Panie profesorze, zanim porozmawiamy o świetle, chciałabym porozmawiać o nas, ludziach, i o tym jak postrzegamy czarno-białe prążki na niebieskim tle. Podobno badania wykazały że widzimy je jako granatowo-czarne paski z zieloną poświatą?
To bez znaczenia. Nie wiem kto pani nagadał tych bzdur. Zamiast tego lepiej przypomnijmy mądre słowa autorytetu moralnego: "Ważne jest kim się stajemy, a nie kim jesteśmy". Spytam inaczej: czy w dzisiejszych czasach możemy poruszać się bez wskazówek owych latarń mądrości, oświetlających nam drogi do portów znaczeń? Znany ekspert od cywilizacji eksperckiej odpowiedział w następujący sposób: "Oczywiście że nie, matoły". Mógłbym ująć to delikatniejszymi słowy, ale nie zrobiłem tego. Widzi pani, mogłem tak zrobić, ale nie zrobiłem. O czym to świadczy?

Nie wiem, może o tym że eksces konsumpcji niszczy więzi międzyludzkie?
Oznacza to że jestem średnio pięć razy mądrzejszy od pani i osiem razy mądrzejszy od tamtego faceta w dżinsowej kurtce, tego co niesie tą reklamówkę z ziemniakami. Oznacza to też, że gdy widzę wielbłąda umiem od razu określić ilość jego garbów. Robię to za pomocą fotonów.

Wysyła pan fotony do wielbłąda?
Nie do końca tak, nie wysyłam a odbieram, są to fotony odbite od wielbłąda i utytłane w jego sierści. Fotony wlatują mi do uszu, nosa i oczu, są to miejsca gdzie podlegają automatycznym pomiarom. Ilości odbieranych fotonów w jednostce czasu mówi nam o ilości garbów. Liczba ta pomnożona przez odwrotność kwadratu pola powierzchni garbów wyznacza nam prawdopodobieństwo spotkania danego wielbłąda. Wielbłądy z prawdopodobieństwem niższym od jedności, np. takie z milionem garbów są praktycznie niedostrzegalne bez specjalnej aparatury, której jeszcze nie wynaleźliśmy.

Wielbłąd z milionem garbów, ojejku! 
Tak, to może być na początku trudne do przyjęcia. Nasze obliczenia mówią że musi być on zwinięty w spiralkę, o taką jak ma pani tutaj przy biustonoszu, i jest do tego całkowicie przezroczysty i wodoodporny, a w temperaturze pokojowej zachowuje się jak zwykły wielbłąd. Mamy też wiele nagrań ze śmiechem wielbłąda o milionie garbów. Wygląda na to, że posiada on także umiejętność zaburzania ośrodka w którym się znajduje, jeśli wie pani co mam na myśli. Nie możemy go zobaczyć, ale słyszymy jego cichutki radosny śmiech. Najczęściej o poranku zaraz po przebudzeniu, gdy inne hipnagogi pochowały się z powrotem do swoich pancerzyków. Wypiłem wtedy za dużo wina. To mogło się potoczyć inaczej. Rozumie pani? 

Niekiedy.
To także normalne. Wie pani, jestem naukowcem i dlatego nic mnie nie dziwi. Owszem, bywałem zdziwiony na początku mojej kariery, czasem, wieczorem, przy księżycu, przy półksiężycu. To były czasy, piękne. Oglądaliśmy skrzydlate tygrysy i podwodne słonie, byliśmy młodzi. Wierzyłem w półprzezroczystego boga, dziecino. Ależ byłem głupi i młody. Henryczku! Znów to wołanie na prerii mej duszy. Kim jestem w kokonie Morfeusza - sobą czy snem o sobie? Głupie wielbłądy do kwadratu. Kogo to ostatecznie obchodzi, ile nóg ma foton. Bzdura, wszystko bzdura. Wody, dajcie mi wody bez fotonów, wody dla ochłody. Tu się położę, tu poczekam. Przyjdzie.

Panie profesorze, słyszał pan ostatnią płytę Liroya?
Mdłości. Przykurcz. Czy powinienem zażywać suplementy magnezu? Być albo nie być? Pani mi poda ten tobołek, mam tam podręczny grzebień.


dzięki uprzejmnosci profesora zamieszczamy notatkę