środa, 24 maja 2017

"Koszatniczka? To mnie nie interesuje."


Eto moja nowa płyta. Zazwyczaj płyty wydają ludzie którzy potrafią grać, zastanawiające. Z drugiej jednak strony, w świecie w którym nawet niechlujstwo jest wystylizowane, nieplanowane naciśnięcie niewłaściwego klawisza może być prawdziwie odświeżającą odmianą. Niestety nie umiem wymyślić żadnego tytułu -  kiedy działalność przenosi mi się do prawej półkuli, jedyne tytuły jakie jestem w stanie wytworzyć są typu "wczoraj" "dzisiaj" "rano" i "wieczór". Metoda edukacji muzycznej własna, więc nie wiadomo czy skuteczna, streszczająca się we frazie:  "idzie, ledwo idzie, ale idzie". I tak jest z całym życiem. (W Lidlu podobno wiersze Miłosza)(jak byłam to jeszcze były)






(Wszystko made in FL Line - programu z genialnym zaiste interfejsem użytkownika. )

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)