poniedziałek, 11 marca 2013

Zoszczenko

NARZECZONY

„W tych dniach ożenił się Jegorka Basow. Wziął sobie babę zdrową, mordastą, tak coś około pięciu pudów żywej wagi. W ogólności udało się człowiekowi.”

„Pośpieszyłem się – powiadał Jegorka. – Czas był, wiadomo, gorący – bo to i kosić, i zboże zbierać. A tu, kochani moi, umiera mi baba. Dzisiaj powiedzmy, legła, a jutro jest już gorzej. Miota się, bredzi i spada z pieca.”

„czy nie macie, powiadam, jakiej byle jakiej nędzowatej baby, choćby nawet ślepawej. Mam na uwadze, powiadam, ożenek.”


ŻYCIE OSOBISTE

„Idę ja pewnego razu ulicą i nagle spostrzegam, że kobiety na mnie nie patrzą.”

„No, myślę sobie, szkoda! Bądź co bądź, myślę sobie, kobieta odgrywa pewną rolę w życiu osobistym.”

„Aha – mówię sam do siebie – może mi się wyrobił nieładny chód? [...] Może brak mi mięśni, które kobiety mają zazwyczaj podziwiać. Kupuję sobie widzący trapez.
Kupuję kółka, ciężarki i jakiś specjalny walec.
Kręcę się jak sukinsyn na wszelkich tych kółkach i aparatach. Co rano obracam walec. [...] Pływam na łódkach i kajakach. Kąpię się do listopada.”


ŁAŹNIA

„Podobno, obywatele, w Ameryce mają doskonałe łaźnie. Przychodzi tam na ten przykład obywatel, wrzuca bieliznę do specjalnej skrzynki i idzie się myć. Nawet nie raczy się zaniepokoić, czy kto tego nie skradnie, czy to nie zginie, numerka nawet nie bierze.
No, może tam czasem jakiś nerwowy Amerykanin powie łaziebnemu:
– Good bye, że tak powiem, przyuważ pan.
I tyle.”


Wszystkie fragmenty z Punkt widzenia, Michał Zoszczenko, Czytelnik 1985