piątek, 16 grudnia 2011

Wyrywasz gąbkę z siedzeń?




Istnieją tajemne zaklęcia, stwierdzenia które demontują całe wszechświaty, obalają panteony brodatych i rogatych bóstw*. Dostąpić poznania powyższych można tylko w autobusie PKS, który jedzie obliczoną przez superkomputery NASA, najbardziej skomplikowaną z możliwych, trasą. Gdybyśmy chcieli przedstawić trasę tego autobusu w formie graficznej, zużylibyśmy całe ziemskie zasoby celulozy i energii elektrycznej, wyprodukowane do roku 2940 i nazad. 
No więc, czym zniszczyliśmy dziś kilka uniwersów?
Pan kierowca w rozmowie z panią, podając namacalny przykład na to,
że kiedyś było inaczej:

"Taka była sałatka śledziowa z papryczką - 2,50; Ostatnio patrzę - 2,75."
...

Z perspektywy okien pekaesu widać różne rzeczy. Pan w L-ce podrywa panią kursantkę, dłubiąc przy tym w uchu. Samochody po brzegi wypełnione dziećmi. Gama szarości wzbogacona o dodatkowych 5 miliardów odcieni popiołu. Polska B przyjeżdża do Polski A. Polska Ż wychodzi z kanałów. Polska N chowa się w trzcinach. Budują drogę więc nie ma jak przejechać. Napis na autobusie ( WAŁCORWONI SKP) przegląda się samochodowych szybach. Młodzi, gniewni, wykształceni do szpiku kości, przechodzą przez pasy. Radio kierowcy przecina 15 stref lokalnych radyj, na skutek czego słuchałam dziś TAKŻE tego, i pewnikiem będę musiała się z TEGO spowiadać lub wypić duszkiem pół litra wódki.

*) Jeżeli chodzi o panteony bóstw, to obecnie wyobrażam je sobie na kształt piwnicznej zakurzonej półki z przetworami na zimę.


wtorek, 29 listopada 2011

Sezon grzewczy



  
Rysunek urodzony drukiem w ostatnich "Wysokich Obcasach". Pod moim oknem stoją tłumy i żądają wyjaśnień. Mają transparenty, trąbki, piszczałki, piszczele, megafony. Boże(R), czego oni nie mają. Ich argumenty są przekonywujące. Przekonywowywują mnie ich argumenty. Otóż, drogi tłumie, rysunek jest częścią mrocznej serii zainspirowanej jakimiś przedziwnymi ogłoszeniami matrymonialnymi. Nie wiem kto się ogłaszał, zapewne jak to w takich przypadkach bywa (?) wszyscy - kosmici, kosmonauci, drobni przedsiębiorcy.

sobota, 5 listopada 2011

Legendy wawelskie - konkurs ilustratorski

Moje ilustracje do jednej z legend wawelskich, które zakwalifikowały się na wystawę pokonkursową. Laureatów można podejrzeć tutaj, a całą wystawę w trójwymiarze na Wawelu, do końca grudnia.






czwartek, 3 listopada 2011

Notatki

Muszę gdzieś to zanotować, bo zginie:
Scena: idę za dwójką na oko/na wzrost 7-latków.
Jeden do drugiego: (tajniackim tonem)
"Puszczę ci muzykę...nie wiem co to za muzyka..."
(głośniczek telefonu) "to moje osiedla ble ble kto się tu urodził
sprawdź to ble ble itd."

A więc tak wygląda Wtajemniczenie W Hiphop.
(zaduma)

środa, 19 października 2011

Czy ufo ma uszy?

Muzyka (gr. mousike, cz. hudba, staropol. gędźba) – sztuka organizacji struktur dźwiękowych w czasie (wikipedia). Mało natchniona definicja, coś jak sztuka układania garnków w szafie. Sztuka rozmieszczania wróbli na liniach energetycznych.
Sztuka rozmieszczania czegoś w czymś.
Znalazłam wczoraj stronę misji Voyager, a konkretnie Voyager Golden Record, płyty którą dołączono do dwóch sond wystrzelonych w 1977 roku.
http://goldenrecord.org/
Można posłuchać zestawu dźwięków skompletowanego (z nadzieją)
specjalnie dla kolegów i koleżanek z sąsiednich galaktyk.
Rzecz, która pobudza nerw kosmicznego romantyzmu (jeśli ktoś posiada).
Czy ta gędźba przypadnie IM do gustu? Czy mają uszy?





















(Zidentyfikowane obiekty latające nazywają się IFO)
(Drodzy zieloni, niebiescy, z czułkami, trąbkami, superinteligentne porosty,
czy jakkolwiek wyglądacie, nieważne, Beethoven jest obowiązkowy.)


wtorek, 18 października 2011

piątek, 7 października 2011

Duże Twarze 2011

Znowu wiszą wszędzie Twarze. Te mądre, dobre, odpowiedzialne, ciepłe, dojrzałe, dobroduszne, kompetentne duże twarze.




poniedziałek, 3 października 2011

Entomo

Życie jest takie skomplikowane.
Inspiracja przyszła stąd:

(Forum entomologiczne, problem)(Ludziom coś wychodzi spod kredensu i ludzie się boją. Ludzie chcą wiedzieć, czy to ich zje, ludzie pytają na forum entomologicznym)

Witam szanownych użytkowników forum.
Robal gryzie dziewczynę w nocy, śpimy razem, mnie jeszcze nie ugryzł. Ślady ugryzienia są wielkości ok. 1mm i dookoła różowa skóra w promieniu ok. 1cm, co to może być? załączam zdjęcia zwłok."Jak żyć Panie Premierze?" z takim czymś? Jak to zabić żeby nie wróciło? 



Bonus:
http://www.entomo.pl/forum/viewtopic.php?f=70&t=17110 




Aaaaaaaaaaaaaa

Głupie, ale jednak:


















Plus to, czego będę słuchać codziennie rano przez cały tydzień. Tak będzie.

czwartek, 29 września 2011

Cała prawda o misiu koala

Za nami kolejny odcinek "Top Model"...aaaaa.......nieee..nie nie....nie tak miało być...
Jeszcze raz:

Z wywiadu z Dorotą Sumińską, lekarzem weterynarii:
"Q: O to bardzo sympatyczne ssaki, podobnie zresztą jak misie koala.
 A: O nie, dała się pani zwieść tej pozornie słodkiej buźce. Koala nie dość że ma śmierdzący oddech, to w dodatku jest strasznym chamem! Gdy upatrzy sobie samicę, gryzie ją, drapie i wymusza na niej zbliżenie. Na końcu zrzuca z drzewa."

Friendly Male Koala

niedziela, 25 września 2011

sobota, 10 września 2011

Hell yeah!

Hell yeah. Kategoria: metafory ("Are you chicks up for a metaphor? -Yes, we're up for a metaphor") wizualne. Czołówka do programo-reality-szoła "Zostań modelką". Hell yeah, mój ulubiony program w telewizorze. Kurdę, co za różnica, mogli im jeszcze założyć siodła.


sobota, 30 lipca 2011

The cat came back




***Uwaga spoiler***
Film w reżyserii Cordella Barkera (o ile tak to się odmienia po polski), ale szpony maczał tam Richard Condie (ten od "The Big Snit" i "The Bird Pig").
Myślałam że coś opartego na schemacie Tom&Jerry nie będzie mnie śmieszyć, ale to był błąd, bo uśmiałam się jak dziki hipopotam. Wszystko jest zorganizowane wokół tej obłędnej orgiastycznej piosenki na tubie i na wokalu. Np. jak kot wyrywa gąbkę z siedzeń i rozdrabnia wszystko na atomy to robi to też do rytmu.
I każda scena jest interesująca, nie ma tam takich (nie wiem czemu, ale kojarzących mi się z polską animacją) ujęć typu przez 15 sekund widzimy narysowany nieruchomy las i gra rzewna muzyka, potem 10 sekund kamera baaaaardzo wooolno przesuwa się w lewo, 5 sekund najazdu na coś, z nory wychodzi krasnoludek, rozgląda się...ziewwww, zaciemnienie. I udźwiękowienie - mucha nie siada (jak to by powiedziała moja babcia).(A raczej mucha siada - bo słychać. I jak komar kuca też słychać)(I jak nietoperz zderza się z szybką...)

czwartek, 28 lipca 2011

wtorek, 26 lipca 2011

Dawne imieniny na wsi

Dzisiaj kuchnia poleca:
Jeden wiersz Mirona B. oraz notatki własne.

























Dzisiaj doszedłam też do wniosku,
że Białoszewskiego dobrze się czyta przy obiedzie.
I że nie jest to poeta dobry do intelektualnych zatwardzeń,
tylko właśnie poeta codzienny, przypralkowy, przytalerzowy,
i nie należy go patroszyć, na siłę rozumieć, tylko tak, poczytywać, nad kompotem.

Mam jakieś mętne wspomnienie z lyceum jak siedzimy nad jakimś wierszykiem made in Białoszewski który wygląda pewnie jakoś tak (luźna wariacja)

ąc ęc
szur mru
a ona nagle hyc hyc
i pranie odwisło

mr. polonista grzmi: "no i o co w tym wierszu chodzi?! kto wie?!! "
a wokół afazja na masową skalę

nikt nie wie bo o nic nie chodzi

piątek, 22 lipca 2011

The Danish Poet



W razie gdyby wyskoczył jakiś błąd eto link do filmu
Plus informacje: autorką filmu jest pani Torill Kove, w 2007 film dostał Oscara w kategorii animowany krótki metraż.

środa, 20 lipca 2011

wtorek, 5 lipca 2011

Narysuj se baranka

Przeprowadziliśmy (my, Emilia) eksperyment, którego założenia były:
"jak ci smutno, to narysuj sobie coś wesołego". Efekt poniżej:















Potem następny stwór chciał przyjsc na świat, więc przyszedł:















 Na koniec żem mu uciapała sweterek, bo kurde, łysy był taki.















Jaki to gatunek- nie pomnę. Z charakteru jowialny i przysiadalny. Współpracuje.

poniedziałek, 27 czerwca 2011

Są różne opcje

aha, bo może trzeba nakreślić kontekst tabliczki napłotowej:

a potem można już odpłynąć w ocean dywagacji, kto kogo zastrzeli, zagryzie, jedno i drugie, drugie, zastrzelę lub zagryzę, wyjątkowo najpierw zagryzę, bo mi się skończyły naboje, a w ogóle to goścwdom bógwdom, staropolskie powitanie chlebem, solą i zastrzeleniem.





Edit: Badając ten temat zastanawiam się: czy lepiej postawić na minimal:



..czy lepszą bronią będzie konfuzja?



(w drugim przypadku dochodzi jeszcze koszt atrapy dinozaura)

niedziela, 26 czerwca 2011

Yntertekstualność

Oglądam "Zieloną milę", nie do końca wiem po co; chyba po to, żeby się posmarkać i zamoczyć se łzami kołnierz i rękawy, a może dlatego że jeszcze nie oglądałam, ale. Taka scena: (dekoracje- więzienie stanowe dla skazanych na karę śmierci, galopujące lata 30 XX wieku) przychodzi szef do Toma Hanksa  i mówi coś w stylu:
"Jutro przyjdzie nowy więzień. Nazywa się William Wharton. Będą z nim kłopoty".

wtorek, 21 czerwca 2011

Na Zeusa

Ostatnio nie myślę. Niemyślę. Tylko się zawieszam nad jakimiś bzdurami. Kolekcjonuję tytuły nagłówków z onetu.Wiadomo, że na stronie głównej, w wiadomościach obowiązkowo musi choc raz pasc słowo "gigant". Giganci to, giganci tamto, jeden gigant naftowy podnosi ceny, drugi gigant (np.odzieżowy) grozi że coś tam, trzeci gigant wycofuje coś z rynku (radioaktywne orzeszki ziemne, jaka szkoda).po prostu biada podrzędnym istotom(co wchodzą między ostrza). (Podrzędne istoty, nie właźta między ostrza, dobrze?)
Olbrzymy o wężowych splotach zamiast nóg i tak cię dopadną.

Wiatr kula foliową reklamówką, pani spaceruje z pieskiem, dzieci kicają w piaskownicy, a tam, gdzieś, w chmurach, dzieją się Sprawy Naprawdę Wielkie. Niby XXI wiek, a jednak starożytna Grecja. Mitologiczna inwazja trwa. Potwierdza to niedawny news o tym, że jakiś duży sklep konkuruje z innym sklepem: "Tytani walczą na wyniszczenie. Z Polski znikną dwie duże sieci".



czwartek, 16 czerwca 2011

Cienkopisy z tesko

Jak wezmę i wyłączę myślenie, ego, nadświadomość, wyższe kosmiczne ja, i zacznę rysować, to spod cienkopisu z tesko wychodzi takie coś. Gdyby szukać źródeł inspiracji to oczywiście - życie. Życie. Rzycie. Życie po życiu. Samo życie. Życie na gorąco. Życie z grila i zestaw surówek. Włala.



piątek, 3 czerwca 2011

Zaginione Haiku Miłosza






czasem człowiek
zupełnie od niechcenia
usiądzie i namaluje świnkę.
i nie ma w tym żadnej ideologii.

wtorek, 24 maja 2011

Tylko sms

Mój rysunek opublikowany w ostatnich Wysokich Obcasach, dodatku do Gazety Wyborczej.
(Tekst jest autentyczny i na faktach. Należy do kategorii 'podrzędne ogłoszenia matrymonialne,
wyjące chętki, romantyczne mrzonki i mrożonki'. Wszystko to razem służy wyższemu dobru, tj. zaludnianiu naszej planety po sam horyzont. Ostrzegam, że tych ogłoszeń jest więcej. I nie zawaham się ich narysować.)







niedziela, 22 maja 2011

Łupieżaczek cz.1

Frustruje mnie, że jak dotychczas, nie mam na koncie żadnej pozycji dla dzieci, jakichś wesołych zajączków, jasia i małgosia, czy innej kolorowej magmy. Chętnie przecież zilustruję natenprzykład perwersyjne bajeczki o zwierzątkach, a tu w tej kategorii nic i cichosza. Zanim więc zgłosi się do mnie jakieś wypasione wydawnictwo, prezentuję bajkę samozwańczą i nielegalną pt."Łupieżaczek".

Autorem "Łupieżaczka" jest pan Maciej Fronczak - jego krótkie opowiadanie ukazało się w antologii "Czytelnicy do pióra!", (a ja, jak wiadomo (?), uwielbiam takie zbiory tekstów na różne bezokazje.)

Łupieżaczek to małe, genialne stworzonko które każdy na pewno pokocha. Ma tylko mały problemik, utrudniający codzienną egzystencję. Niestety bajka bez happyendu. Happyendu nie dowieźli. "Ale nie uprzedzajmy faktów".

Mile widziane opinie- czy ludowi się podoba, i co lud sądzi)(i szlachta też niech się wypowie).




 

 cdn.

czwartek, 19 maja 2011

Poznań Poetów

W razie gdyby to kogoś obchodziło, właśnie wróciłam z jednej odsłony poznańskiego festiwalu "Poznań Poetów", rzecz miała tytuł "CZAS NA MIŁOSZA" i gatunkowo stanowiła coś pomiędzy panelem dyskusyjnym eksperckim a wieczorkiem poetyckim. Mniejsza z nazewnictwem. Ciekawsze jest, że przypadkiem(?) osiągnięto tam efekt będący połączeniem genialnej antyscenografii i metafory wizualnej. Otóż, nad sceną i częściowo nad widownią wisiały wycięte z tektury dosyć spore chmury (rym, poezja). Z punktu widzenia osoby siedzącej na widowni wyglądało to tak:

"Archetyp wieczorku poetyckiego".


PS. Dlaczego powiesili chmury, a nie na przykład siekiery?
PS2. Aktualizacja: nie siekiery powinni powiesić, a imadła. Imadła. Na cieniutkich niteczkach.
PS.3 Zapomniałam jeszcze napisać: to było nudne i nic nie rozumiałam.
PS4. Jak jeszcze się nad tym zastanowię, to wydaje mi się że tam nudzili się wszyscy, łącznie z prowadzącymi. Wszak była to piękna poznańska nieco deszczowa noc.
PS5. Wszak.

wtorek, 10 maja 2011

Siłą

"Siłą możesz mi zabrać wiele
Ale siłą nie możesz mi niczego dać
Możesz zapodawać codziennie w kościele
A miłości na centymetr nie umiesz dać"  
Kazik - No speaking inglese
 

czwartek, 5 maja 2011

Wegetarianin

"Co to za wegetarianin, co wpierdala schabowe?"
12 groszy, Kazik Staszewski




środa, 4 maja 2011

poniedziałek, 25 kwietnia 2011

Moda na sukces, odcinek (43298,982+n):(x+2) w którym...


















...Emilia P. odkrywa digital painting.

czwartek, 21 kwietnia 2011

Dress me

"Gumowe trampki, wiszące rajstopy, buty walonki w ciapki tragiczne, torba w fatalnym stanie wymaga wyrzucenia, wyczyścić te pazury, zrobić z ciebie kobietę, człowieka"...
"Ubierz mnie" film Małgorzaty Goliszewskiej


piątek, 11 marca 2011

Puch i plusz

"Nieodłączną częścią życia strach i ból
I chcę podkreślić to
Waląc głową w stół
kontynuując tę jakże cenną myśl
ten kto nic nie może nie dostanie nic
więc niech zniknie puch i plusz
niech żyje chrom i stal
a frajer zawsze jest winien sobie sam
i chwała i sława i frajerom żal
bo frajer zawsze jest winien sobie sam"

Afrokolektyw, Wiążę sobie krawat

czwartek, 17 lutego 2011

Komiks - intro




Początek komiksu który zaczęłam wytwarzać na konkurs Muzeum Powstania Warszawskiego. Powstało parę stron, potem temat upadł, zdechł, został trafiony szlagiem.

czwartek, 3 lutego 2011

Prozodia

niedziela, 16 stycznia 2011

Robak Który Mieszkał w Rzepie




"Był sobie /.../ robak, który mieszkał w rzepie. Durniu, wrzeszczą inne robaki, czemu mieszkasz w tej gorzkiej, wstrętnej, twardej rzepie, kiedy inni tarzają się w ekstazie w dojrzałych czereśniach, w soczystych brzoskwiniach i innych takich? A Robak Który Mieszkał W Rzepie odpowiada na to ponuro: Bo przedtem mieszkałem w jabłku. A teraz to już się boję ruszyć."

List otwarty do królowej Wiktorii, Anna Bojarska

piątek, 14 stycznia 2011

Modern art

"W Zamku Ujazdowskim na wystawie "Państwo - miasto - rzeki". Tytuł
mylący, ponieważ nie ma tam ani państwa, ani miasta, ani rzeki. Nie ma
właściwie nic poza kilkoma instalacjami. Są podobne, ich schemat jest
łatwy do odczytania i do reprodukcji, bo najczęściej sprowadza się do
trzech elementów:

a - ruch. Ruch oglądany na ekranie telewizora. Jest to ruch ciała
człowieka powtarzający się tępo, monotonnie, somnambulicznie - jak u
schizofrenika;
b - dźwięk. Gdzieś z głośnika wydobywa się dźwięk, np. grzmotu,
maszyny, płaczu dziecka, szczekania psa - podobnie jak ruch, także ten
dźwięk powtarza się monotonnie, mechanicznie, jak stukanie kół
jadącego pociągu;
c - przedmiot. Przedmiot to najczęściej jakiś obiekt o kształcie
geometrycznym, jak metalowa tuleja, wypełniona ścinkami i wiórami,
jakieś pudełko, pojemnik na śmieci albo bezużyteczny materac. Każda
rzecz objaśniona jest podpisem, czasami prowokująco zaskakującym. Więc
fragment zardzewiałego łóżka nazywa się "Snem Ariela", stos połamanych
i pogiętych sztućców - "Pożądanie" itd.

Obiekt najlepiej oddający sens tej wystawy, to zawieszony na ścianie
zwykły kinkiet i podpis: "Reinhard Mucha. Lampa z luminoformu. Kabel.
Wtyczka. 1981".

Ryszard Kapuściński Lapidaria IV-V 
 -------------------------------------------------

"Odkryłem również, że uważała się za koneserkę sztuki współczesnej. Aż kipiała gniewem, kiedy powątpiewałem, czy uwielbienie zielonego paska na niebieskim tle ma  j a k i k o l w i e k związek z jego definicją w błyszczącym katalogu, która głosiła że "kreuje iście orientalny nastrój bezkresnego czasu i wiecznej przestrzeni". Oskarżyła mnie o to, iż usiłuję zrujnować cały jej światopogląd, utrzymując - chyba tylko, jak mniemała, w charakterze facecji - że jedynie filister zbałamucony przez namaszczonych imbecylów, którym płacą za pisanie o wystawach, zaakceptuje szmaty, obierki i brudne papiery wyciągnięte z kosza na śmieci, a w dodatku będzie je omawiał w kategoriach "ciepłych plam kolorystycznych" i "łagodnej ironii".

Vladimir Nabokov Patrz na te arlekiny!