Przeprowadziliśmy (my, Emilia) eksperyment, którego założenia były:
"jak ci smutno, to narysuj sobie coś wesołego". Efekt poniżej:
Potem następny stwór chciał przyjsc na świat, więc przyszedł:
Na koniec żem mu uciapała sweterek, bo kurde, łysy był taki.
Jaki to gatunek- nie pomnę. Z charakteru jowialny i przysiadalny. Współpracuje.
na chichipotama wygląda podejrzliwie ;D
OdpowiedzUsuńcudny jest!
Takie zwierzę niefrasobliwe, co na wszystkie obowiązki reaguje "chi chi, potem":)))
OdpowiedzUsuńFajne zwierzaczki pocieszaczki - E.P.
OdpowiedzUsuńNo! Śliczne kociczki!!!!
OdpowiedzUsuńI hipotamiczki!
Gdyby nie to, że pewnie potrzebne ci na biurku i klawiaturze, to bym je wysłał w świat, niech idą i pocieszają, i uczą i dzielą się z innymi swetrem, łagodnym obłędem w oczach i wrodzoną życzliwatością.
KM
A ja wam mówię że to są kociczki!
OdpowiedzUsuń"łagodny obłęd"- ładne! aliteracja!
OdpowiedzUsuńTo jest świnia, mamo - rzekło moje dziecko zdecydowanym tonem
OdpowiedzUsuńZdania są podzielone. TO DOBRZE.
OdpowiedzUsuń