Autorem "Łupieżaczka" jest pan Maciej Fronczak - jego krótkie opowiadanie ukazało się w antologii "Czytelnicy do pióra!", (a ja, jak wiadomo (?), uwielbiam takie zbiory tekstów na różne bezokazje.)
Łupieżaczek to małe, genialne stworzonko które każdy na pewno pokocha. Ma tylko mały problemik, utrudniający codzienną egzystencję. Niestety bajka bez happyendu. Happyendu nie dowieźli. "Ale nie uprzedzajmy faktów".
Mile widziane opinie- czy ludowi się podoba, i co lud sądzi)(i szlachta też niech się wypowie).
cdn.
Ja z ramienia raczej ludu:) Zgłaszam, że mi się podoba. Jeśli to początek opowieści, jestem zaintrygowana wybuchowym zawiązaniem akcji i nagłą ciszą po bombie. Co będzie dalej, ach co będzie dalej?:)
OdpowiedzUsuńCo będzie dalej z Łupieżaczkiem? O to pytają już ludzie i zwierzęta w całej okolicy?
OdpowiedzUsuńFRUWAJĄCE KITY!
PISK I SKOWYT!
Uważa się, w naszej (szlachtochłopiej) marmurowej zagrodzie, że wraz z Łupieżaczkiem wkraczamy w nowy wymiar elektrografiki prosołowej.
Ci (a byli tacy), którzy nie do końca dali się przekonać kretynowi płynącemu łódką, i ci nawet, którym okrągły pralkostaw rybny nie poruszył serc (no nie, takich nie było) - nawet oni kwiczą teraz z oczekiwania!
Łupieżaczek!
Nowa jakość!
I wszyscy modlą się o dużo perwersji. Perwersja jest pożądaną odtrtutką na otaczający nas zewsząd brak perwersji. Lub na perwersję perwersyjnie przebraną w szaty nieperwersji.
KM
Znam tę bajkę. Mimo że wiem, jak się kończy, bardzo ją lubię :)
OdpowiedzUsuń