sobota, 17 czerwca 2017

Bydygy


Drogi pamiętniczeczku!


Pewnie nie wiesz, ale wczoraj przy rynku głównym w bydygy jakaś pani czytała przez mikrofon fragmenty Apokalipsy, a 20 metrów dalej ludzie jedli lody i świeciło słońce. Tak też można! I to zupełnie za darmo! A studenciaki (same one) oddają do biblioteki: Kodeks prawa cywilnego, Twórczość Franciszka Rabelais i inne straszliwe księgi. Won z tym psińcem, już wakacje. Niecierpliwość w powietrzu.

7 komentarzy:

  1. Najgorszą książką jaką w życiu czytałam, był "Kodeks Pracy". Lata temu to było, bodajże wakacyjną porą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ta cała seria "VAT 2015", "VAT 2016", "VAT 2017" też jest niezła.

      Usuń
    2. Ja bardzo podziwiam ludzi, którzy takie rzeczy czytaja z racji zawodu i nie zasypiaja po 10 linijkach. Ja po prostu przestaje rozumiec, o czym autor do mnie rozmawia. Niby po polsku - a ja ani w zab...
      Kiedys spróbowalam raz wypelnic sama PIT. Do danych osobowych szlo gladko - potem momentalnie poleglam. To samo przy próbie niemieckiego PITu. Do tego chyba trzeba miec jakis inny mózg, niz mój.

      Usuń
  2. Odpowiedzi
    1. Konkretnie w piątek.

      Usuń
    2. e nie, no - przed weekendem tak?! Dali by chociaz odsapnac chwile najpierw...

      Usuń
    3. Lepiej się uwinąć przed weekendem, wtedy w poniedziałek można zacząć od nowa.

      Usuń

Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)