Czuła jest noc F.S. Fitzgeralda (w tłumaczeniu z 1967)
parę wrażeń
Powieści F.S. Fitzgeralda, a dokładniej moc ich rażenia, polega na tym, że są niepozorne, klasyczne, nie wchodzą w dzikie rejestry, nie szarpią histerycznie. Możliwości autora są tak duże, że aż nie musi ich demonstrować. Nie potrzebuje używać żadnych nowoczesnych chwytów, ma historię i ją opowiada.
Tak jakby silnik z odrzutowca upchnąć jakoś do fiata 126p, nikomu o tym nie powiedzieć i jechać przez wioski i wiosencje. Dopiero po wszystkim, po przeczytaniu, dociera refleksja streszczająca się w "co to było?!".
A była to rutynowa symultaniczna operacja na dwudziestu otwartych mózgach połączona z dyrygowaniem osiemnastoma orkiestrami symfonicznymi na przemian ze smażeniem naleśników z dżemem. ("mam wrażenie, że się nie rozumiemy")("słusznie")
Egzystencja w tej wersji świata zmierza ku definitywnej utracie Z jak złudzeń, proces będzie opisany z detalami.
Gorycz.
Tak w ogóle to coraz mniej interesuje mnie fabuła jako fabuła, a coraz bardziej tajemnica dobrego stylu. Dobry styl jest w większości przedłużeniem naturalnych skłonności umysłowych autora, wzbogaconym wiedzą lub intuicją na temat tego które z dostępnych środków użyć, a z których zrezygnować.
Dobry styl pisarski to turniej szachowy albo bokserski między konwencją a nowatorstwem rozgrywany przez jedną, autora, osobę. Plus (ale to może być moja preferencja) projekcja w obszar nie do końca opisany, w niesprecyzowane coś poza zasięgiem: aktualnej wiedzy, systemu przekonań, wierzeń; przeczucie dziwnej głębi w dowolnym kierunku.
Wiem że istnieją też ci, co muszą wiedzieć o czym jest fabuła i że jest ich więcej (ich jest zawsze więcej, bo to oni). I że jeśli fabuła jest o morzu i łódce to nie biorą, a jeśli fabuła jest o 18 olbrzymach żyjących w górach i tajemniczej jaskini, to biorą, bo lubią góry i jaskinie, a morza i łódek nie lubią. Tak leci klasyfikacja, a potem są rzeczy poza granicami klasyfikacji. Jako się można domyślić, Czuła jest noc należy do tej ostatniej pierwszej kategorii.
Chcieliby, żeby wszystko streścić w paru ładnych zdaniach na tylnej stronie okładki, typu. To książeczka o wesołym króliczku, który ma różne przygody w lesie, towarzyszą mu przyjaciele: Wróbelek i dzielny Krecik. Któregoś dnia Krecik i Wróbelek odkrywają skarb w jeziorku...(dr Freud oddzwania że obecnie nie ma wolnych terminów)
O fabułę nie trzeba się martwić, jakaś musi być i jakaś zawsze będzie. Ktoś komuś coś gdzieś, ktoś komuś nic, ktoś kogoś lub ktoś kogoś nie, potem tak, i ktoś z kimś bez kogoś, ale nagle coś gdzieś ktoś, bo coś, więc ktoś, bez czegoś, musiał coś, wtedy ktoś z tamtym kimś, ale jednak gdzieś nie, a gdzieś tak, i koniec, i od nowa.
Pierwszy rozdział egzaltowany
Drugi rzeczowy powieściowy
Trzeci intensywny zgorzkniały bolący
Wszystko razem to absolutny majstersztyk, mistrzostwo, genialność, nic dodać, dziękuję, dobranoc.
"Niedługo będziesz pisywał książeczki pod tytułem "Głębokie myśli dla laika", tak uproszczone, że nie ma obawy, aby pobudzały do myślenia. Gdyby mój ojciec żył, Dick, popatrzyłby na ciebie i chrząknął. Wziąłby swoją serwetkę i złożył o, tak, kółko do serwetki ująłby w ten sposób – i Franz podniósł do góry kółko, z głową odyńca wyrytą w brunatnym drzewie – i powiedziałby: "No cóż, mam wrażenie...", potem spojrzałby na ciebie i pomyślał sobie w tym momencie: "Zresztą, szkoda słów", i umilkłby, i znów chrząknął, a wtedy właśnie skończylibyśmy obiad.
– Dziś jestem samotny – zaryzykował Dick. – Ale jutro mogę nie być samotny. A wtedy złożę serwetkę tak, jak to robił twój ojciec, i chrząknę."
F.S. Fitzgerald Czuła jest noc
W powyższym wpisie blogerskim świadomie zastosowano eksperymentalny system formatowania tekstu w zamiarze ułatwienia czytaczowi czytania.
pan gitarzysta obrażony
pan perkusista zrelaksowany
pan gitarzysta w czapce brak danych ale generalnie luz
spisałaś już tak, że nie potrza czytać ; ) wisz że miecz jachtu jest obosieczny? - nie wpływie, nie wypływie; D
OdpowiedzUsuńPIĘKNIE NAPISANE :-)
OdpowiedzUsuńM.