wtorek, 5 stycznia 2016

Poradnik

Serdecznie zalecam - Ex machina (2015). Film który niewątpliwie wejdzie do kanonu sf i zasiądzie na grzędzie obok Moon, Gattaca albo Sunshine (tego samego reżysera!) (Przy założeniu jednak, że poddajemy się klimatowi i ignorujemy nieciągłości...ale o tym później spoiler na dole). Zanim spoiler, to ilustracja inspirowana (która też może nosić znamiona spoilera)






[SAME SPOILERY]


Film jest genialny - uwodzi estetyczną kompletnością przedstawionego świata (fonia! wizja! gnoza!)(zwłaszcza fonia jest genialna - link)(iskrzenie obwodów, przestery, trzaski+łagodne obłe dźwięki jakimi komunikują się z ludźmi komputery=złowieszczość) pod warunkiem że się świadomie przygasi nieco myślenie krytyczne i pozwoli się nieść. Ale o co chodzi? Jest sobie ten facet miliarder, najtęższy mózg na ziemi, i ten ów facet posiada na malowniczym odludziu (które też posiada) tzw. "inteligentny dom", który ma wbudowane wszystko we wszystko. Z jednym małym felerem (it's not a feature, it's a...) a mianowicie, przerwa w dostawie prądu powoduje blokadę drzwi. Jeśli dotąd mu nie zazdrościliśmy tej wspaniałej chałupy, to na pewno teraz zaczniemy. Któż by bowiem nie chciał mieć sprawdzonych wzorców, rodem z komory reaktora, w swojej nowoczesnej chatce, w dodatku działającej na karty dostępu (które trzeba ciągle taszczyć ze sobą i uważać, żeby się nie zgubiły gdy jesteśmy nietrzeźwi)

Gdyby tego było jeszcze mało, jest też drugi, młodszy, który objawia swój diaboliczny talent nieco później, zapowiadając że przeprogramuje ten przebiegły system, tak że brak dopływu prądu dla odmiany otworzy wszystkie drzwi, czym, dodajmy, wyraźnie imponuje temu pierwszemu. (Nie wiadomo jak to zrobi, ale najprawdopodobniej podmieni gdzieś 0 na 1, albo true na false). Nachodzi mnie myśl, że może oni marnują się, klecąc te androidy wyposażone w sztuczną inteligencję, zamiast na serio poświęcić się studiowaniu możliwych zależności między dopływem prądu a stanem drzwi w budynku. I tak dobrze dla filmu, że dramaturgicznie kończy to się tak, jak się kończy, a nie że bohater ginie przygnieciony buciarką, podczas próby wyciągniecia widelcem karty dostępu, która wpadła mu za szafę.
[dopisane]

W miarę upływu czasu niestety wrażenie słabnie. Moja nie-artificial intelligence zabrania mi w to wierzyć, ale pozostają widoczki, klimacik i te rzeczy.

Po co mu na tym odludziu na bramie wejściowej drukarka do kart identyfikacyjnych? Dobrze wygląda, ale sensu nima. Komu wydaje te karty? Ludność okoliczna znosi mu swe skromne plony? Autochtoni go nachodzą i chcą mu kraść alkohol i antyoksydanty? Jak ten drugi mógł po 3 "sesjach"  rozmów ("jaki jest twój ulubiony kolor?") "sympatyzować" z czymś, co ma w odwłoku kable podświetlone na niebiesko? Po co chciał uciekać i jak to miało dalej wyglądać? ("przepraszam, konkubina musi się podładować indukcyjnie.") Miliarder ze sfilcowaną brodą produkuje niebezpieczne androidy, umieszcza je w szklanym więzieniu i wchodzi do nich drzeć im rysunki. Gdyby hodował tygrysy to właziłby im do klatki wywierać psychiczną presję poprzez odbieranie martwych antylop. I też by dostał Nagrodę Darwina. I tak dalej. 
(Pollocka se kupił i go ogląda - po ciemku. W wolnym czasie tylko sztanga i wóda - może to wcale nie jest ten właściwy naukowiec-miliarder?)(I sztangą też chce zniszczyć dzieło swojego życia - czy był prowadzony casting na ten przedmiot?)


Gdyby...gdyby wszyscy wyglądali normalnie i na końcu się okazało że...


(Acha, i zamawiam wersję DAMSKĄ filmu tj . szalona zblazowana programistka miliarderka która przestała się czesać, uzależniona od zakupów i fitnesu i jej tajne laboratorium z czerwonym oświetleniem, w którym)

słowa kluczowe: antyoksydanty, stochastyczny, mikroekspresje



3 komentarze:

  1. Pomijajac fakt, ze kompletnie sie gubie przy najdalej trzeciej postaci przechytrzajacej, to bardzo lubie takie filmy ;) Zapewne dzieki zawartych w nich, niezaleznych od siebie mikroekspresji, szczególnie tych w wizji - na przyklad jak w "Incepcji". Siedze, nie wiem za Chiny o co juz chodzi, ale sie ulica fajnie zawija.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mikroekspresjom, -JOM mialo tam byc.

      Usuń
    2. Ja też się często gubię na takich skomplikowanych wątkach. Jakieś intrygi dworskie, to nie dla mnie.

      Usuń

Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)