czwartek, 27 grudnia 2012

Morze przychodziło i odchodziło, czyli Peszek Maria Jezus Recenzja
















...czyli recenzja płyty. Zazwyczaj awangardowe przeboje będące wyrazem głosu pokolenia docierają do mnie z paroletnim opóźnieniem, ale czasem coś się przedrze. Przez zasieki. Na moskitierze się osadzi. Z komina wyleci.


(Po takich przygodach zalecamy detox )

środa, 12 grudnia 2012

Niuanse teolo, kolo!

(tak zwana teologia przystanków końcowych)
















środa, 28 listopada 2012

Corporate Identity

powiększy się na klik


niedziela, 25 listopada 2012

czwartek, 22 listopada 2012

piątek, 9 listopada 2012

Trzy opowieści i piec piąty




Dzisiaj jadłodajnia poleca: kluski z sosem, surówka i Umberto Eco (z bitą śmietaną). Miałam niedawno na tapecie Historię brzydoty (natężenie zgromadzonej potworności prawie wypaliło dziurę w stole), a teraz przeglądam Szaleństwo katalogowania (preferowane) i czekam aż inny czytelnik odda Historię piękna. Dobrze wydane albumy na kredowym papierze działają na wszystkie zmysły (czasem tylko trzeba je lekko dosolić i dodać majeranku).

Wracając do głównego tematu: z książek które mieszkają u mnie na półkach bardzo chcę zareklamować Trzy opowieści autora wyżej wspomnianego, w duecie z malarzem Eugenio Carmi. Panowie sprawiedliwie podzielili się miejscem: po lewej tekst, po prawej obraz płynie. Jeśli chodzi o konwencję to tekst jest w baśniowo-naiwno-minimalistycznej, o obraz w minimalistyczno-geometryczno-fakturalnej. Mam nadzieję, że moje mroczne zdjęcia spod lampki nie ujęły im urody.