Na obrazku jowialne
zwierzę nieokreślonego gatunku (a może Państwo wiedzą, co to jest?)
Dygresja: Wczoraj
upolowałam z biblioteki (temperament biblioteczny) książkę "Kuna za
kaloryferem" by Wajrak&Fernandez. Na okładce kuna w pralce. W środku
więcej zdjęć kuny (w zlewie, w misce, etc.)
Ponadto w temacie
"muzyka jako dopalacz"(emocjonalny) polecam dwa nastrojowe radia
internetowe:
Stereomood.com
-odkryte parę dni temu. Zafiksowałam się na pierwszym utworze z listy
"thinking".
("przeszłem na minimal")
Musicovery.com
natomiast jest oczopląsowe, radosne, upstrzone. Satysfakcjonujący rozrzut
gatunkowy.
tetrochę jak gapinder, vel paszczak z muminków :D
OdpowiedzUsuńpikny!
Świetne! Idę właśnie wstawiać pranie - jak znalazł.
OdpowiedzUsuńKuna magiczna.
Zwierzę wygląda nad wyraz poczciwie. Zagonić do zmywania?;)
Sprostowanie: doczytałam, i zwierzę w pralce na okładce to wydra, a nie kuna. Wydra, wydra, wydra. "Nie wiem, czy da się opisać, jak bawią się wydry, obawiam się że nie. -Gdyby miał pan dwie wydry, to nic innego by pan nie robił, tylko patrzył, jak się bawią(...)"
OdpowiedzUsuńtak, wydry bawią się przekurwalutniecudownie!
OdpowiedzUsuń