sobota, 24 stycznia 2015
Co miałem mówić
Jane Hirshfield
To było tak: byłeś szczęśliwy
To było tak:
byłeś szczęśliwy, potem byłeś smutny,
potem znów szczęśliwy, potem nie.
Tak to szło.
Byłeś niewinny, lub byłeś winny,
Brałeś się za coś, lub nie.
Czasem mówiłeś, kiedy indziej milczałeś,
Przeważnie, jak się zdaje, milczałeś – co miałeś mówić?
Teraz jest już niemal po wszystkim.
Twoje życie, jak kochanek, pochyla się i całuje twoje życie.
Robi to nie po, aby wybaczyć –
między tobą i tobą nie ma nic do wybaczenia –
ale wystarczy by piekarz rzucił przez moment okiem
a widzi czy chleb jest gotowy i dobrze wyrośnięty.
Również jedzenie jest teraz tylko dla innych.
Nieważne co z tobą zrobią,
albo co zrobią z twoimi dniami; nie będą mieli racji,
będą tęsknić za złą kobietą, za złym mężczyzną,
wszystkie historie jakie opowiadają, będą zmyślone.
Twoja historia jest taka: byłeś szczęśliwy, potem byłeś smutny,
spałeś, budziłeś się.
Czasem jadłeś pieczone kasztany, czasem daktyle.
przeł. Julia Hartwig
Nie żeby coś, ale ja bym zamieniła daktyle na motyle.[przyp. E.P]
No, w ogóle, jadło się. [przyp. E.P. znowu]
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)