Historyjka z książki "Markowa obsługa klientów. Nowe źródło przewagi nad konkurencją"(co ja czytam), wątek pt. "scenariusze obsługi klienta nie sprawdzają się". Pan rozmawia z panią na infolinii, pani kończy dialog mówiąc: "dziękuję za skorzystanie z infolinii". Pan wyczuwa, że pani ma to w scenariuszu, wiec postanawia przetestować bota, mówi:" nie, to ja dziękuję". Pani jednakże ma wytyczone, że nagrywana rozmowa musi się skończyć JEJ podziękowaniami, więc odpowiada, "ale to ja dziękuję". {loop} Ostatecznie kończy się tym, że pani wybucha "nie, do cholery, to ja dziękuję!".{critical error#34742b0}
To mi się kojarzy z filmem Elizjum, sympatycznym wizualnie sf, gdzie urzędnik zastąpiony zostaje średniej jakości sztuczną inteligencją (inteligentnej sztucznej nadal nie wynaleziono) pod postacią manekina z głośnikiem w okolicach żołądka. W sensie, że kazać sztucznej inteligencji udawać prawdziwą - OK. Ale w drugą stronę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Sądzisz coś o tym lub o tamtym? Uzewnętrznij się. (W pewnych granicach). (Czasem nie odpisuję, albo odpisuję po kilku latach. I takie tam) (Wiem że to nieadaptacyjne.)