Po napisaniu wiersza zawsze mówię sobie: nie napiszę już w życiu żadnego wiersza, nigdy, precz. I zawsze jak dotychczas wyświetla mi się Fragment Następnego Wiersza. Niewidzialna Łapa wkłada go do mojej głowy i znika, na odchodne mówiąc: z resztą poradzisz sobie sama. I ten fragment jest dobry, na tyle dobry, że szkoda byłoby go zmarnować. I myślę: cholera, napiszę ten wiersz, ale to będzie już ostatni itd. Tylko raz Niewidzialna Łapa włożyła niemal gotowy wiersz do mojej głowy i jest to wiersz pt. "Od do", szukajcie a znajdziecie.
sobota, 5 listopada 2022
środa, 2 listopada 2022
Tytułu bez
pisane parę lat temu
Początki bywają trudne. Fire of my loins. Drogie dzieci, nie całujcie misia w dupę. Ale ja nie o tym.
Następną epoką będzie średniowiecze z gadżetami. Cywilizacja idzie w górę, jak rakieta, odrzuca nietechniczną podbudowę na rzecz wszystkiego co jest wymierne, parę minut atrakcyjnych widoków, na końcu jednak obrazek pt. małpa w kosmosie. Niezdolność do przetwarzania długich tekstów. Myślenie symboliczne.
I pomyśleć że tak jest zawsze.
Dla celów treningowych można się jeszcze zastanowić, czy może być cywil. która wychodzi z technicznego leża. (A jeśli tak, to w którą stronę idzie) (I jeszcze mnie interesuje, gdyby tak zestawić obok siebie, średniowiecze zwykłe i średniowiecze drugie techniczne, to czy te oba średniowiecza mogłyby dojść do porozumienia, a jeśli tak, to na jakim gruncie ydei.)
Dla celów tego wywodu, gadżetem jest wszystko, czego się, przy maksymalnym wysiłku, nie umie się naprawić samemu.
Istnieje książka "Płytki umysł - jak internet wpływa na nasz mózg" Nicolas Carr - polecam.
wtorek, 1 listopada 2022
wiersz, którego nikt nie kochał
gnoza gnoza
nagle wszystko traci znaczenie
wzywa nas ciemność, wietrzna ciemność
"do domu, dzieci, do domu"
kruszą się kryształy ciszy
stado ptaków przelatuje
nad starym sadem
one tak jak i my
schwytane w pułapkę życia
rdzewiejące liście
niepotrzebna nikomu fabryka
światło rozsypane pod drzewem
in my end is my beginning
niedziela, 16 października 2022
Mipopo
(uwaga strumień świadomości)(czytać w kaloszach)
Czytam książkę po angielsku na ekranie co mnie rzecz jasna lekko męczy, na dodatek niektóre słowa są źle odczytane przez OCR np. zamiast another jest mother, co mi daje dwuwarstwowy efekt dziwności (przed wynalezieniem bodajże suwaka logarytmicznego w tablicach bodajże matematycznych było tyle błędów, że wydawano erraty do errat)(przy okazji, dobra metafora czegoś na ż, conie?). Lee mipopo ytch duudnień danal geuuo zmueczro ness. Tko eiw, zenno dękę sidać lobag w uet sóbdos. Błąd w błędzie. Ile warstw błędów jestem w stanie sknoiugować i jak to działa. Ynimka z egot eż mycnatay z stkukonte a ein z etkstku. W przypadku zamianki another na mother jakiś wykrywacz poziomu przeciętności tekstu mnie powiadomił w tle że czytam bzdury i że jest zwiększony wysiłek w tworzeniu sensu niż zwykle.
Uczenie się języka nie przebiega w sterylnych warunkach, czasem ktoś zabełkocze lub ma dziwny akcent, może zamiast sterylnych nagrań lektorów potrzebne jest dużo brudnych próbek tego samego, żeby uczyć znajdować się części wspólne słowa a nie dźwiękową odbitkę (istota uczenia się: to samo pod różnymi kątami). Pewnie widzimy też z kontekstu, w końcu w naturze nie ma obiektów na wyizolowanym tle (poza Słońcem)(czy są?). Wykrywacz krawędzi - najważniejsze narzędzie we Wszechświecie. Znajdź jabłko na drzewie. Pismo odręczne to czysta krawędź. Może pismo powstało z patrzenia na gałęzie drzewa. Może drzewa tworzą cywilizacje (fraktalne, obiekt/tło, krawędzie)(fraktalne uczy struktury podrzędne/nadrzędne). Galaktyki nie mają konturów - dlaczego. (Czasem myślę o tajemnicy skali)
Rozmówki - najgorszy sposób na uczenie się języka. Do niemowlęcia: dzisiaj nauczymy się pytać o drogę do banku. Nauka czegokolwiek nigdy nie jest odizolowana - prawdziwa nauka czegokolwiek. Ludzie w naturalny sposób uczą się błyskawicznie - wtłaczanie wiedzy w szkołach trwa lata. Dzieci zesłane do szkoły. W pismach dla kobiet są bardzo krótkie zdania. A co, jeśli przyjdzie ktoś i powie że to co wymyśliłam jest o czy wi ste. To jest pierwsza rzecz jakiej nauczą cię w szkole - w wieku 7 lat z odkrywcy stajesz się konsumentem danych. Jeśli coś zostało wymyślone samodzielnie, to nigdy nie wolno opatrywać tego przymiotnikiem banalne. Banalne to zgrane, skopiowane. Nie należy lekceważyć swojego mózgu, on tego nie lubi. Nie mogą się pogodzić z tym, że mózg to czarna skrzynka. Tajemnica jest taka, że on lepiej działa traktowany jako czarna skrzynka, a nie jak mięsień.
Pierwsze moje zetknięcie z edukacją, pierwsza lekcja w pierwszej klasie, 33 lata temu. Nauczycielka każe nam w domu zrobić jakieś zadanie w zeszycie ćwiczeń, jakieś tam szlaczki. W domu robię to i kilka następnych zadań, z rozpędu, dla czystej przyjemności. Następnego dnia ona bierze ten zeszyt ćwiczeń i wpada w złość. Każe mi wstać i powiedzieć dlaczego to zrobiłam. Dlaczego CO zrobiłam. Wstaję w szoku, stoję i nic nie mówię. Co mam ci powiedzieć, [ocenzurowano]? Zderzenie cywilizacji. Maszyna Turinga przesuwa głowicę nad taśmą. Wstań, spocznij, zapis, odczyt. Nr 15 do odpowiedzi na lekcji o Auschwitz. (Nikt przez 13 lat mojej edukacji podstawowo-średniej nie odpowiedział "Nie jestem żadnym kurwa nr 15"). Teoria: to szkoła tworzy nieautentycznych ludzi, ludzi z fasadą. Drugą rzeczą jakiej nauczysz się w szkole, jest to, że wszystko co najcenniejsze i najwartościowsze należy ukryć jak najgłębiej, a prezentować należy wersję okrojoną, publiczną. Potem idziesz przez ż, a wszystko co najcenniejsze ukryte, zduszone, upchnięte. Potem zaczynasz pić wódkę.
Gdy się próbuje zapamiętać to się właśnie blokuje proces uczenia. Uczenie się to czasochłonny proces gradientowy, a nie skokowe umiesz-nie umiesz. Tak samo, gdy po wchłanianiu wiedzy każą ci wykonywać jakieś "ćwiczenia". A oni to uwielbiają, bo to schludnie wygląda: część teoretyczna, część praktyczna. Nie powinno być żadnego podziału na część teoretyczną i praktyczną, takie coś nie występuje w przyrodzie. Dla mnie to jest niemal bolesne, przestawianie się z przyswajania wiedzy na odczyt. Celem zdobywania wiedzy nie jest odczyt, celem zdobywania wiedzy jest informacja powiązana z inną informacją. Celem zdobywania wiedzy jest powstanie nowej informacji. Wytworzenie głębszych powiązań wymaga czasu, cierpliwości, wiary we własne możliwości. Pewnie poszedłam do liceum plastycznego bo to antyszkoła. (potem okazało się że to jednak szkoła z elementami antyszkoły)(spontaniczne śpiewy grupowe pod nieobecność nauczyciela, najczęściej "Płynie Wisła, płynie")(czyli, można powiedzieć, impreza)
Co czytamy: Teaching as a subversive activity Neil Postman, ale nie wiem co z tego wyniknie.
wtorek, 11 października 2022
Back to the game
Bracia i Siostry! Ludzie i Istoty Pozaziemskie! Zakładam swoje PLEMIĘ, coś pomiędzy kameralną świecką sektą a kołem gospodyń podmiejskich. Wbijajcie na [n i e a k t u a l n e] (nie wiem czy w mojej grupie wiekowej mówi się "wbijajcie", ale słyszałam że niektórzy tak mówią)
Bo nie może być tak, że człowiek jest sam na oceanie rzeczywistości.(takie mamy motto w naszej sekcie)(gospodyń podmiejskich).
To zawsze było moje marzenie: założyć swoją sektę i projektować przystanki PKS.
(w każdej porządnej sekcie są bracia i siostry)
Edit: Ledwie co założyłam konto na facebooku, od razu z marszu mnie zablokowało: "Twoje konto na Facebooku zostało zawieszone. Stało się tak, ponieważ Twoje konto lub podjęta na nim aktywność narusza nasze Standardy społeczności." Co ciekawe, ja prawie żadnej aktywności nie podejmowałam. Wygląda na to że jestem ontologicznie niekompatybilna z facebookiem. Przykro mi, bracia i siostry.
Dowyjaśnię społeczeństwu, bo nie każdy czyta 3 km komentarzy: ten głupi portal na f przy zakładaniu konta automatycznie generuje w folderze "zdjęcia" grafikę na zielonym tle z pierwszą literą nazwy strony, w moim przypadku "z" jak Ziemia, planeta pingwinów. Tak się akurat składa, kolega mnie poinformował, że jest to przy okazji logo okupanta w aktualnej wojnie, o czym nie wiem, bo programowo nie czytam wiadomości, i na taką grafikę jest wyczulona sztuczna inteligencja głupota która to wszystko nadzoruje i blokuje, a i być może politycznie wrażliwi czytelnicy których informuję że nie wspieram niczegokolwiek co wiąże się z inwazją jednego kraju na drugi kraj, dziękuję, skończyłam. (zresztą to chyba oczywiste)
poniedziałek, 10 października 2022
My soul
Tak sobie usiadłam kiedyś przed płótnem i pomyślałam se: a teraz namaluję swoją duszę. Drogie dzieci, umiłowani internauci, wysoka izbo wytrzeźwień, jakeżem już wspominała, malarstwo to wolność. Jedynym pytaniem jakie sobie należy zadać jest - czy jestem wolny? Od oczekiwań i od wytycznych, od pochwał i krytyk, od gustów i trendów, od wściubień, syczeń, porykiwań, stękań, bulgotania, warczeń, aluzji, iluzji, instrukcji obsługi, historii sztuki i sztuki historii. Czy?
niedziela, 9 października 2022
Sharply unclear
Znany amerykański raper Peter Hammill z płyty notabene Roaring Forties. Na jednym plenerze w liceum miałam tą piosenkę w walkmanie w trybie ciągłym. Znaczy, w tamtych czasach, drogie wnuczęta, trzeba było przewijać taśmę. Nie rozumiem słów, ale wiem o czym to jest (częste zjawisko)(o komputerowej edycji obrazów). Istotą jest tu skoncentrowane precyzyjne konstruktywne wkurwienie - walor który chciałabym przenieść na, ziścić w, uosobić, wyrazić, wcielić w swojej sztuce*, nie bójmy się użyć tego słowa.
*)tekstowej
sobota, 8 października 2022
przerośnięte haiku
przerośnięte haiku ma w założeniach pewną celową niezgrabność stylistyczną, wynikającą między innymi z próby ograniczenia tychże środków stylistycznych do minimum, pisanie wiersza z umysłem dziecka, drzewa, kamienia
---------------------------------
przerośnięte haiku
na trawniku podmiejskiego domu
wylądował duży biały ptak
stroszył wielkie skrzydła
szczekał na niego pies
mieszkańcy odpędzili psa
robili zdjęcia
jutro znowu świat będzie
pojawiasz się, biały i niezgrabny
zielony zapach deszczu
zwiastuje wiosnę
łabędzie spadają z nieba
uwaga dla badaczy: jest to drugi wiersz z motywem łabędzia
czwartek, 6 października 2022
erotyk metafizyczny
Dodaję i usuwam ten wiersz jak nienormalna. Pewnie boję się że przekraczam granice żenady. Ale zaraz potem głos mówi: czym się przejmujesz, po pierwsze nikt tego nie czyta, po drugie możesz zginąć jutro pod kołami ciężarówki z kapustą. Poza tym, to jest dobry wiersz.
-----------------------------------------------
erotyk metafizyczny
i będę lądem na który
cię wyrzuci morze
i będę morzem
głębokim na milion lat
szarym kamieniem
klejnotem w wodzie
skorupą orzecha
co zawiera w sobie świat
tam sięgaj gdzie wzrok nie sięga
do źródła prowadź zbłąkane dłonie
dusza twoja - tajemna księga
źrenica w której ciemność płonie
jest noc. ptaki śpiewają.
zgasło słońce. my nadal żyjemy.
chcę spędzić z tobą wieczność.
w czerwcu kwitnie jaśmin. chcemy
nań patrzeć gdy w biel obleka
się cały. napełnić wzrok. poddać się
kwieciu. przepoczwarzony motyl blady
prostuje skrzydła i chce odlecieć.
dusze drzew cicho szumią. wiedzą
gdzie krawędź się urywa.
dalej jest tylko . znika
rzeczywistości szyba.
jest noc. ptaki ucichły.
na tej planecie znów jesteśmy sami.
podaj mi rękę. ziemia usuwa się spod nóg.
oto nadciąga snu aksamit.
licencja nr 151/AX-2015 na używanie słowa "dusza"
piątek, 23 września 2022
Encyklopedia Galactica
Od zawsze mam głęboką wewnętrzną potrzebę patrzenia na rzeczy niezrozumiałe. Jako dziecię uwielbiałam chorować bo mogłam w domu oglądać telewizję edukacyjną, w poniedziałki była matematyka. Patrzyłam zahipnotyzowana jak ktoś zapełniał czarną tablicę niezrozumiałymi znaczkami. Ostatnio nabyłam drogą kupna substytut Encyklopedia Galactica. Prawie nic z tego nie rozumiem, ale mi to nie przeszkadza. Kocham wykresy. Wykres jako jedno z największych osiągnięć cywilizacyjnych.
Oprócz tego czego nie rozumiem interesuje mnie sam proces nierozumienia, punkt styku, tego jak mój mózg obmacuje temat. Na czym to właściwie polega że się czegoś nie rozumie. Nie rozumieć czegoś i jednocześnie tego nie odrzucać. Przy okazji próbuję też zgłębić jak myśli fizyk - zobaczyć czy można nauczyć się innego sposobu myślenia. W naukach ścisłych podoba mi się, że gdy raz się coś pojmie, to nie da się tego zapomnieć. I nie wykluczam, że jak czytam bez zrozumienia, to też się coś osadza na łączach. Zawsze uczyłam się metodą osmozy i ekspozycji, nie wiem jak można "uczyć się" inaczej. (pomijając zupełnie "uczenie się na pamięć", totalna abstrakcja). Do czego zmierzam, uważam że istotne jest usunięcie z przestrzeni wewnętrznej ograniczników pod nazwą "nie mam do tego talentu". Rzadko tak bywa że ktoś spływa z nieba i oznajmia ci że masz talent. Najczęściej trzeba rozpoznać się samemu, zanim świat cię rozpozna. Trzeba też być przygotowanym na działanie dla samego działania, bez gwarancji sukcesu.
Do tego do każdej dziedziny jest "punkt wejścia", cała w tym zabawa, że nie ma żadnych reguł znajdowania tego punktu. Często ścieżka wyznaczona przez konwencjonalną pedagogikę jest najbardziej nudna, nieintuicyjna lub bezsensowna. Zdobywanie wiedzy/umiejętności jest jak zdobywanie wielkiej góry - nie ma windy, nikt cię nie wniesie, na początku zupełnie nie wiadomo jak się za to zabrać. Dodatkowo u podnóża góry zawsze stoją milusińscy którzy powiedzą ci że nie dasz rady wejść, to jest akurat gwarantowane, tego jest dużo i darmowo.
Nauczyć się czegoś naprawdę można tylko od kogoś kto ma głęboki wgląd w daną dziedzinę. Tylko głęboki wgląd zapoczątkuje tworzenie modelu (struktury wyższego poziomu) w umyśle odbiorcy. W przeciwnym wypadku odbywa się tylko kopiowanie faktów - działalność tak samo nieefektywna jak nieinteresująca. Najlepszym testem na głęboki wgląd jest umiejętność przełączania się pomiędzy różnymi poziomami reprezentacji wiedzy, umiejętność wytłumaczenia czegoś komuś "spoza branży".
"If you want to go deeply into any subject you need a lot of time and in particular you need the privilege of wasting time to experiment with unproductive path, to explore dead ends, to make space for doubts and boredom, to allow little seeds of insight to slowly grow and blossom"
cytat z niewiemzkogo
Mój mózg myśli wedle współczesnych standardów bardzo niechlujnie i ma w absolutnej pogardzie fakty per se. W dzisiejszym systemie edukacji bym miała z polskiego tróję, bo bym całkowicie poległa na testach typu "Izabela Łęcka miała plombę w: a)trzonowcu b)przedtrzonowcu c)siekaczu?" Wszystkie testy służą hodowli biurokratów. Biurokraci hodują biurokratów. Tabu współczesnego kurnika stanowi: istnieją wielkości niemierzalne.
wtorek, 20 września 2022
poniedziałek, 19 września 2022
Time
Się przyssałam do strony bestbookbits.com zawierającej streszczenia poradników amerykańskich i innych różnych, bardzo dużo i darmowo. Przeczytałam ze 50, przeczytam jeszcze 50 i w moim umyśle dokona się Wielka Synteza. Przeczytam jeszcze następnych 50 i sama zacznę pisać takie poradniki.
Poza tym że przeczytałam zrobiłam sobie dwa zeszyty notatek, dzisiaj pragnę zaprezentować notatki z jednej książki, inspirujące.
Ktoś może powiedzieć, phi, poradniki amerykańskie - ja nie odrzucam żadnej książki (poza świętymi księgami, od których to mnie odrzuca), gdyż uważam że mądrość może czaić się wszędzie. (Ale nie, beletrystykę też odrzucam)(Zostaje LITERATURA PIĘKNA)
----------------------------
Tom Butler "The power of thinking long"
you have much more time than you think to achieve your goals
The simple act of thinking in terms of years and decades will mean that quality is invested in whatever it is we are offering the world
You do not have to race against time because everything is unfolding as it should
The formula for success today is to combine the magic of thinking big with the power of thinking long
"lower class" people are extreme present-oriented. The further you moved up the social scale, the more future-oriented people were, and the more likely they were to delay gratification
have a different sense of time to your peers
I would like to communicate to others the calmness that the long view of life give us
True heroism is minutes, hours, weeks, year upon year of the quiet, precise, judicious excercise of probity and care - with no one there to see or cheer
I thought about them a lot (Einstein)
Most people mental images of time are drawn from fear, but in seeing time as a help, not a hindrance, in a speed-obsessed world, we give ourselves an unusual advantage
czwartek, 1 września 2022
Strażacy
środa, 31 sierpnia 2022
Tytuł
W tym oto miejscu będę kolekcjonować tytuły książek, autentyczne tytuły.
"Racjonalny chów królików"
"Jak ocalić planetę - vademecum dla młodzieży"
"Życie i właściwości ropuchy"
"The pictorial guide to sexual intercourse"
"Przeżycia religijne młodzieży uzdolnionej artystycznie"
"Lato nagich dziewcząt"
"Biblia dla maluszków"
"Biblia dla gołębi"
"Przeżycia religijne nagich gołębi uzdolnionych artystycznie"
"Przygody Cipciusia"
"Tchórzofretka - praca zbiorowa"
wtorek, 30 sierpnia 2022
Piłka nożna
Gdy coś rysuję mam do dyspozycji obwód "umiejący" i "nieumiejący". Działanie na obwodzie "nieumiejącym" jest trudniejsze, ale ciekawsze.
poniedziałek, 29 sierpnia 2022
Waiting for the sun
Fragment z mojej książki pt. "Księga Dziwnych Stworów" która od lat paru czeka na wydawcę. MOŻE SIĘ DOCZEKA. Akceptuję wyłącznie sprawiedliwe warunki finansowe uwzględniające to że w tej książce zrobiłam wszystko oprócz stricte technicznego przygotowania do druku.
powiększać kliknięciem - google coś popsuło w bloggerze i obrazki są nieostre. weźta naprawta to. (pewnie już nie inwestują w bloggera bo ludzkość odbyła masową wędrówkę do następnego social-wynalazku)
niedziela, 28 sierpnia 2022
sobota, 27 sierpnia 2022
Zawód
"Jak stwierdził psycholog pszczół, Randolph Menzel, również pracujący na Wolnym Uniwersytecie Berlińskim, przez połączenia VUMmx1 pszczoła uczy się jak kojarzyć bodziec z nagrodą"
Granice złożoności, Peter Coveney z kolegą
(nie mogę się odczepić od tej książki)
piątek, 26 sierpnia 2022
czwartek, 25 sierpnia 2022
wiersz
1935-2018
i zostaną po tobie
co zostanie po tobie
niepotrzebne już okulary
wciąż żywy zegarek
poutykane (jej słowo) wszędzie
odcinki emerytury
harmider umów zawartych
z osobą obecnie nieobecną
przedmioty
katalogi wysyłkowe z których zamawiała
kiczowate przedmioty
nie warte swojej ceny
wieczorem
w jasno oświetlonym pokoju
patrzę w czarne okno
to co zostaje
niedopowiedziane
niezrozumiałe
jątrzące
środa, 24 sierpnia 2022
poniedziałek, 18 lipca 2022
środa, 13 lipca 2022
Podstawy
"When strangers on the lookout for mates meet one another, the first question they must resolve is whether they belong to the same species."
David Attenborough The trials of life
I wszystko jasne.
Phyllobius arborator spotyka Phyllobius argentatus.
Phyllobius argentatus: "wiesz, ja jakoś tego nie czuję. te twoje dwa prążki na pancerzyku. mnie to jakoś odstręcza".
Phyllobius arborator: "no, i ja robię trr-cyk-cyk, a ty trrr-cyk-cyk-trrr".
środa, 6 lipca 2022
Żachnąć się
Kiedyś byłam z Kotem u weterynarza i przy okazji zapytałam się pani weterynarz jaka może być przyczyna tego, że moje koty nagle wpadły w szał i się pobiły. A ona na to: "a kto rozumie koty?!"
W przyszłości komputery będzie się zanosić do komputerorynarza i będzie się mówić: nie pobiera prądu i wyskakuje mu takie okienko "czy redefragmentować warstwę ukrytą com.sys?" - wie pan dlaczego? A komputerorynarz się żachnie: "a kto rozumie komputery?!"
środa, 22 czerwca 2022
dasein
dasein
wystawiam się na
bezdenną samotność
żeby wytopiła ze mnie złoto
zimny biały blask
nieludzki
jestem górą
na kamiennych ramionach
dźwigam chmury
świat przychodzi i odchodzi
w ciszy
kos kaligrafuje
swoją pieśń
żebyś nigdy nie pomyślał
to tylko drzewo
to tylko ptak
sobota, 11 czerwca 2022
piątek, 10 czerwca 2022
czwartek, 9 czerwca 2022
piątek, 3 czerwca 2022
Zainteresowania
"Zainteresowania Babbage'a nie ograniczały się do maszyn liczących. Wynalazł on również: urządzenie do łapania krów stojących na torach, składające się z mocnej skórzanej płachty, przymocowanej do żelaznej belki; migającą latarnię morską; prędkościomierz oraz buty do chodzenia po wodzie."
Granice złożoności, Peter C. i Roger H.
czwartek, 2 czerwca 2022
LOVE
Kochani! Startujemy z nowym wpisem, wbijajcie na mojego bloga...nieee...zaraz....tak się mówi do dżenerejszn tutausend, bejbi. Siemanko, zadzierzysty, okólnik, wątpia.
Umiłowani! Otwórzcie serca i przybądźcie!...nieee....tak mówi papież.....nie jestem papieżem....chyba!
Stare bucefały! Wychrzaniać! Nic tu do czytania nie ma!....o, teraz lepiej....chociaż jest nuta przestylizowania jakbyś nie wiedziała czy ojezu a jak ktoś się OBRAZI
...a jakby zmiksować dżenerejszn 2000 i papieża...Umiłowani! Nieważne czy ostro balujecie czy chillujecie ze znajomymi...(tak napisali na czipsach)
...nie, powinno być "czy chillujecie z bliźnimi"
Zawsze mam niesmak, gdy ktoś kto nie jest młodzieżą używa języka młodzieżowego.
Recenzje kosmetyków pisane przez kobiety. 99,999% pisze tym samym językiem: "nie zrobicie sobie krzywdy tym cieniem", "rozciera się do chmurki koloru", "robi swoją robotę". Język pozbawiony indywidualizmu, niesamowite w jakim stopniu. Żadnych synonimów. Za to działy marketingu kosmetyków synonimów używają hojnie, jak piątkowy uczeń w wypracowaniu na język polski. Żeby nie powtarzać "włosy" piszą "pukle" i "kosmyki".
CZY TWOJE PUKLE SĄ MATOWE, CZŁOWIEKU?
Kiedyś przeczytałam całe forum dla kobiet. Kobiety na forach zajmują się ustalaniem co jest normą społeczną. Naczelne pytanie zaczyna się od "Czy to normalne że on...".
Tymczasem w górnym panelu na allegro:
bądź smart aktywuj pay załóż family
Tymczasem na teczce od dostarczyciela internetu:
LOVE
poniedziałek, 16 maja 2022
Uczone medytacje
Biologia to chemia.
Chemia to fizyka.
Fizyka to matematyka.
Może coś jeszcze jest pod spodem.
Gdzie w to wstawić język?
Język to software mózgu.
Język to wirus.
"W tej książce [The Computer and the Brain] von Neumann wyraził przekonanie, że matematyka jest językiem wtórnym, wywodzącym się z pierwotnego języka układu nerwowego."
"Granice złożoności" P. Coveney i ten drugi
mathematics as a spatial language?
czwartek, 12 maja 2022
środa, 11 maja 2022
Pierzchliwe
Jak to czasem w życiu bywa, objawiła mi się fraza będąca podsumowaniem problemu "czym jest wszystko co jest". Ta fraza, zawidziana w jakiejś reklamie to
nieskończona różnorodność
Patrzta ino. Tajemnica wszechświata w reklamie jakiegoś kremu albo czegośtam. To było do przewidzenia. I tak dobrze że nie na konserwie z paprykarzem.
poniedziałek, 18 kwietnia 2022
niedziela, 17 kwietnia 2022
Mocny przekaz 2
"Pokaż twe serce bez zastrzeżeń
A twój pędzel będzie natchniony
Pisanie i malowanie służą do jednego celu
Do objawienia wewnętrznej dobroci.
Oto dwaj towarzysze:
Stare drzewo i strzelisty bambus.
Ręka co je kreśliła, przetworzyła je swobodnie.
Dzieło zostało ukończone w ciągu jednej chwili.
Wcielenie jedynego mgnienia -
Oto skarb stu wieków.
I, odwijając ten zwój, doznajemy uczucia czułości
Jakbyśmy widzieli samego twórcę."
z dopisków do obrazu "Samotny bambus i zestarzałe drzewo" T'ang Heou
str.124 "Człowiek i sztuka" P. Bogdanowicza
sobota, 16 kwietnia 2022
poniedziałek, 28 lutego 2022
Co ludzie powiedzą
Jestem jako chorągiew w przestrzeniach bezbrzeżnych... Zara, nie o to mi szło... O obrazie. Moje obrazy cechują się tym, że im dłużej się na nie patrzy, tym mniej się je rozumie. Polecam spróbować. One są n i e s y n t e z o w a l n e.
niedziela, 6 lutego 2022
Mgła
O czym obecnie między innymi myślisz, Emilio
zapytuję sama siebie
Co mówi cywilizacja swoim cywilizantom na najgłębszym ukrytym poziomie?
Czytadła
"Civilisation" Kenneth Clark (kolorowe obrazki!)
"Strzelby, zarazki, stal" kogośtam (nudne!)
"Lęk o status" Alain de Botton (dobre!)
"Technopol" Neil Postman (żarliwe!)
Work in progress
Podpisano
Prosta kobieta ze wsi
PS.
"O, siwa mgło! O, srebrna mgło!
O, szara mgło! O, mgło bez końca!
Jakbym przez zadymione szkło
Przyglądał się zaćmieniu słońca:
Gdy się spacerem lekko szło -
O, gęsta mgło! wciąż gęstsza mgło!"
poniedziałek, 10 stycznia 2022
Substancja
z nieokreśloną galaretowatą substancją rozmawia Bakteria Beztlenowa
W co jesteś dzisiaj ubrana?
Dzisiaj odjebałam się w sukienkę w kropki i sandały i powiem ci, że wyglądam zajebiście. Mój facio też uważa że wyglądam supcio w tej odjebce.
Dla odmiany powiedz nam coś o sobie.
Ja, jak się jaram czymś, to mam na maksa zajawkę. Natomiast gdy pijemy z mężusiem kawusię, to jednym okiem przeglądam fejsbuczka i mam na maksa wyjebane. Ale bez kitu, to nie jest tak że jest mega jebnięcie a potem mega rozkmina. To byłby niezły przypał gdyby ktoś pojechał z tematem.
Heidegger pisał że "w jasności bytu tkwi jądro ciemności". Zgadzasz się z tym?
Ogólnie uważam że Heidegger to petarda. Gościu normalnie rozwala system.
Jak się udała ostatnia impreza?
Wyczaiłam zarąbisty lokal, ale miałam ból dupy, bo spiknęłam się z jednym typem, ale coś nie kliknęło i nie mieliśmy flow. Ale chilluję, zmieniam stylówkę i podbijam do kogoś innego.
Podobno ujebałaś się jak świnia i rzygałaś z balkonu?
Ale mi pocisnęłaś. Obrażasz moją osobę.
Ujmę to inaczej. Było grubo czy ktoś mi wciska kity?
Mam z ciebie niezłą bekę. Chyba masz zjazd po amfie.
A ty? Umiesz się uczesać? Chyba nie, bo wyglądasz jak Albert Einstein.
Albert Einstein była łysa, kretynko. Wracaj do swoich studiów interdyscyplinarnych, he he.
Buhaha, zmień dilera, bo ten daje ci za słaby towar.
Idź na grzyby bo na rozum już za późno.
Mam wygrzebane na twoje fąfle. Lata mi to koło lewego śmigła.
Możesz mi skoczyć na grzebień.
Kauni hevonen.
Kauni hevonen?
To po fińsku. Bardzo obraźliwe.
Ty bakterio beztlenowa!
niedziela, 9 stycznia 2022
Jakiś film
Jakiś tam film o jakimś tytule. Czy to ważne? Jakby recenzja. Należy traktować jako migawkę z umysłu. Stare.
Wpadł mi w odtwarzacz film pt. Boyhood, którego główną cechą jest to, że był kręcony regularnie przez 12 lat, z tymi samymi aktorami, i nic z tego nie wynika. W pierwszej połowie młody główny bohater jest jeszcze urokliwy, w drugiej połowie staje się uciążliwy. Czas projekcji słownie sto pięćdziesiąt dziewięć minut. Gdzieś piszą że to jakby "Cudowne lata" w pigułce, owszem ale bez "cudowne". Lata oglądania cudzej kroniki rodzinnej. Eksperyment filmowy na nieletnich. Ja zaryzykuję nawet tezę, że to jest film przyrodniczy, wprawdzie bez narratora, ale z tą samą "humanistyczną empatią" i dzieloną tematyką: znajdowanie partnera, wychowywanie potomstwa, dorastanie potomstwa. W końcowych napisach miało podobno wybrzmiewać "Circle of life" z Króla lwa, ale był kłopot z licencją. Wyrażając się bezpośrednio: nie ma to więcej głębi niż dwugodzinny film o bocianach czy fokach, z ogromnym szacunkiem dla bocianów i fok. Kle kle kle? Kle kle kle. Końcowa scena: jest rok 2017, oglądam film z 2015, w nim podawane na poważnie przemyślenia filozoficzne młodzieży na miękkich narkotykach, a w tle nie leci "Waiting for the sun".
Oto więc na dzień dobry dialog, będący wielopoziomową ekstrakcją całej mądrości ww. filmu:
SYN: to jaki jest sens?
OCIEC: sens czego?
SYN: no tego wszystkiego?
OCIEC: uhahaha, tego wszystkiego? uhahahahehe, dzieciaku, lecimy na czuja i próbujemy jakoś to układać!
I bęc, i sześć nominacji do Oskara i globy i srebrne i złote i arcydzieło.
Główny bohater, którego dziecięctwo jest kanwą filmu, przypomina boję - boja ma swoje zakresy głębokości, odległości, boja kiwa się na fali i całym swym istnieniem realizuje przesłanie "nie płyń na głębię". Tak samo tytułowy chłopiec: Istnieje w wyznaczonym zakresie, bierze wszystko co mu dają: aparat fotograficzny, Biblię, strzelbę, coś "co zacznie działać gdy będziemy na miejscu"(?), bon oszczędnościowy, dziękuje albo nie dziękuje i przemieszcza się dalej, jedno pole do przodu. To jest film głęboko nihilistyczny, i ja, pomimo że się w homo sapiens nie kocham, muszę stanowczo i zaprotestować przeciwko takiemu produktowi, sprzedawanemu jako "mądry i pełen człowieczeństwa film o rzyciu". Życie ma swoje tajemnice, swoje zakrętki i swoje wymysły i życie sobie nie życzy, żeby wygłaszać odkrywcze tezy o jego banalności.
Jest to także film, który sam nie wie czy wpisywać się w aktualną koniunkturę w której wszelka elitarność jest zła, podium jest podłużne i wszyscy zmieszczą się na stopniu z numerem 1, tak aby przypadkiem nikomu nie było przykro i nie został wykluczony, czy też iść w stronę mającego większe tradycje mitu artysty który ma coś, czego nie mają inni i dlatego jest artystą. Bohater dostał wprawdzie srebrny medal w konkursie fotograficznym, ale sam przyznaje że tych srebrnych medali przyznano dziesięć. Idea "banalności ozłoconej" odpowiada za większą część filmu, a fakt że filmowy bohater dostaje aparat i nauczyciel odkrywa w nim talent (strona bierna), jako tego który "widzi inaczej" jest tylko doklejonym wątkiem, istniejącym tylko po to, żeby film miał chociaż trochę tego, co kiedyś ludzkość nazywała treścią. Ciekawa jest też scena gdy młodzian jedzie ze swoją dziewczyniną przez autostrady, i ona donosi mu, że jakiś ich znajomy "usunął sobie facebooka", i że hipotetycznym motywem tego działania było że "chciał się wyróżnić", a to jest w jej oczach najgorsze obrzydlistwo. ("Wychowywać bawiąc!")
Już pisałam tu, że zwykle opisana historia o zwykłych ludziach jest tą kombinacją której nie zdzierżę, między innymi przez brak napięcia między treścią a formą.
Dodatkowo, po fragmencie w której główny junak narzeka na system komputerowy który na podstawie 24 pytań tworzy profil studenta i ze 100% skutecznością dobiera mu współlokatorów w akademiku, tak by wszyscy byli szczęśliwi, po tej scenie zalęgło się we mnie podejrzenie, czy aby nie oglądam losów jakiejś MATEMATYCZNIE uśrednionej amerykańskiej rodziny. Chodzi o to wrażenie obcowania z samym jądrem rzeczywistości, gdy tak naprawdę obcuje się z samą powłoką. Przymiotnik jaki się stosuje w takich przypadkach to filisterskie.
To wielce odkrywcze zagranie - zlikwidować barierę między sztuką a życiem i "zobaczyć co będzie" - jest już przecież od miliona lat nienowatorskie, a wszyscy którzy tego próbują igrają z kategorią "reality show" i "wiadomości z kraju", to jest ze zjawiskami trwałymi jak sztuczne ognie w Sylwestra. A co będzie jak w filmie aktorzy będą starzeć się naprawdę? A co będzie gdy zamiast namalować kupę słonia farbą namaluję kupę słonia kupą słonia? A co będzie gdy cały koncept wykona za mnie tzw. życie, a ja tylko zrobię zdjęcia niedopałków rozrzuconych na przystankach? A co będzie gdy widzowie na seansie zaczną ziewać tak szeroko że zablokują się im szczęki i trzeba będzie wszystkich zawieźć do szpitala? Ja uważam że działalność artystyczna dzieje się na poziomie wyższym, a nie poziomie bezrefleksyjnego babrania się w tym co jest. Bo są tylko dwa kierunki, w górę, albo w dół.
Ponadto, w filmie tym zdarzają się dziwne dialogi, tak jakby to "co miało zacząć działać gdy będą na miejscu" zaczęło działać wcześniej, oto reprezentant:
MATKA: przez pół życia gromadziłam szajs, przez drugie pół będę się go pozbywać
SYN: na przykład?
MATKA: dwóch mężów, kredytu hipotecznego, pierdoletów(?), ubezpieczenia, podatku od nieruchomości, wadliwej hydrauliki. Od dziś będę mniszką. wybieram życie w celibacie
SYN: To obrzydliwe, mamo.
MATKA: ...zubożałej dziwki w wielkim domu - lepiej?
WIDZ: Przepraszam, ale czy nie wykracza pani poza konwencję językową kobiety z klasy średniej rozmawiającej z synem o trudnościach finansowych?
MATKA: Pierdolę ten szajs, nikt nie cię pytał, frajerze pompka. Bede gadać z dzieciakiem jak mi się podoba.Ten dyplom z psychologii to sztafaż.
SYN: To obrzydliwe, mamo.
MATKA: Obrzydliwe, obrzydliwe (gdera) co ty tam wiesz, mały zasrańcu. Zaraz poszukam... gdzie ja to mam... widzisz tego kostropańca w galanciaku?
SYN: To mój tata, mamo,
MATKA: To wcale nie jest twój tata. No i ty też nie jesteś moim synem.(do siebie) W całym tym szajsie zaczęło mnie się już pierdolić, kto jest ojcem mojego dziecka, a kto nie jest. Widocznie nie przepracowałam jeszcze tego w podjaźni wypartej. Pozmywaj te graty, żeby nie zawalały zlewu. Albo zostaw, ja pozmywam. (do siebie, z emfazą) Zubożała dziwka pozmywa te pierdolone pierdolety. Ale celibat, jak nadmieniałam, upatruję w tym szansę.
Jest też wspomniana już scena jazdy samochodem, kiedy to młody bohater wygłasza przemowę ("jesteśmy biologicznie zaprogramowani do cybernetycznego upgradu", "czytalem że w mózgu wydziela się dopamina gdy dostajesz esemesa", "siedzisz w tym smartfonie i nie jesteś w teraźniejszości" ) skierowaną do swojej dziewoi, a ona się wdzięczy straszliwie oraz informuje że dzięki wspaniałej technologii dowiedziała się właśnie, że jej koleżanka kupiła sobie ŚWINKĘ MINIATURKĘ i żeby on zerknął jaka fajna. I że ona TEŻ CHCE TAKĄ ŚWINKĘ. CO ROBI KAMERA? Kamera spełnia niewypowiedziane jątrzące pragnienie widza który TEŻ CHCE i w kadrze przez około PIĘĆ sekund widzimy telefon ze zdjęciem łaciatego zwirzątka, BEZ dalszego związku z fabułą. PAMIĘTAJCIE, pięć sekund z waszego życia pójdzie na świnkę miniaturkę. Należy zadać sobie to pytanie - czy chcę wraz z parą nastolatków amerykańskich przez 5 sekund oglądać świnię? Czy chcę wydać moje skrzętnie uciułane życie na tę właśnie oskarową scenę? Tego pytania mi gdzieś zabrakło.
Tak, nobo z czego składa się rzycie, jak nie z banalnych momentów, świnek miniaturek, przeżywanych na siedzeniach samochodu którym jedziemy z nikąd do nikąd. Dobrze że rerzyser nam to uświadamia. Możemy sobie wtedy uświadomić sobie i zapytać, czy wystarczająco celebrujemy te precjoza egzystencji czy też ćkamy je po zakamarkach naszej pamięci, by zaraz potem je zapomnieć. Film ukazuje nam równierz jak trudne jest życie dzieciów których rodzice się rozwodzą. Ciekawa jest jego relacja z ojcem muzykiem i jak jego dzieci słuchają skomponowanej przez ojca piosenki o nieudanym jego małżeństwie z jego matką i o jego przyczynach. Uwarzam że każdy ojciec który ma taką sytuację powinien napisać taką piosenkę i zagrać ją swoim dzieciom. Widzimy też jak jego matka dwukrotnie żeni się z mężczyzną alkoholikiem który źle potem traktuje ją i jej dzieci i swoje dzieci gdy ma. Zupełnie zgadzam się z podsumowaniem ogólnym napisanym na okładce że to jest portret wspaniałych relacji rodzinnych, zarówno jak i kapsuła czasu. Myślę że chociaż mieli oni trudne momenty, to możemy im zazdrościć fajnych ubrań i makijaży i polubić ich.
Dlaczego nihilistyczny: Jedynymi wartościami które w tym filmie się wyraziście pojawiają, są ukazane w komiksowy sposób wartości herbu strzelba & Biblia. I paradoksalnie, jedyny jakikolwiek zwrot w wartościach jaki wydarza się w tym filmie, to wątek latającego cyrku ojca pythona, który z respektu zapewne przed teściem ze strzelbą się stabilizuje, choć wydaje się być to zmiana powierzchowna. Jest tam scena gdy na pokościelnym spacerze niedzielnym na chwilę rozdzielają się ojciec i jego stare dzieci oraz nowa żona ojca z ich nowym dzieckiem(?) i stare dzieci ojca(?) dopytują się o ową zmianę postaw słowami pełnymi szacunku cytuję z pamięci "i co, zostałeś religijnym oszołomem?", na co ociec odpowiada "no co wy".
W końcowym zaś kwadransie matka dostaje nagłego skurczu mózgu, dokładniej w chwili gdy jej odchowany syn z właściwą dlań apatią zbiera swoje pierdolety(?) celem wyprowadzki na studia, skurczu o treści "i na po co mi była mi ta świnka miniaturka". Wspaniale, właśnie trafiłaś żeś na kluczowe pytanie, tak zwane egzystencjalne. Zbyt wiele opcji niestety nie ma, bierz dobrodziejstwo chrum chrum inwentarza, albo zakoleguj się z teściem męża i studiujcie święte księgi, albo wczep się w jakąś ideę (może być laryngologia) i trzymaj się jej, póki światełko nie zgaśnie, powodzenia.
Może to być jednak trudne, bo w tym pochodzie ku średniości żadna z tradycyjnych Idei (ta na P, na D., na R., na B., na W. ani nawet na S.) nie jest przedstawiona jako przedmiot czyjegokolwiek dążenia. Chcesz być wykładowcą? Po prostu dużo siedzisz z książkami przy stole w salonie. Chcesz być artystą? Dostajesz aparat, robisz zdjęcia, trochę dłużej zostajesz w ciemni. Nic ponad to. (Właśnie odkryłam niepisane motto tego filmu.)
Najbardziej mnie jednak zadziwia, jak to możliwe, że obraz przedstawiający w ciepłym humanistycznym oświetlonku ludzi kompletnie wysterylizowanych z wartości, poza tymi mechanicznie odtwarzanymi oder udawanymi, dostaje biegunki nagród i jest przedmiotem poważnego uznania. To jest najbardziej frapujące. Dotychczas, w tej kulturze, jak dotąd, od zarania dzieja, dodatnią ocenę etyczną (wprost lub kontra) otrzymywała postawa idealnie przeciwna, nawet jeśli równania tzw. życia nie miały rozwiązań w zbiorze liczb rzeczywistych. Ja odbieram to tak, jakoby mentalność gimnazjum, nadająca kształt kulturze internetowej, czyli wiodącej, została oficjalnie promowanym modelem umysłowym. Więcej o tym, być może, w następnym felietoniku.
*
Zawsze Istnieje Antidotum:
"Człowiek który poznał nieskończoność."
Dżeremi Żelazny gra samego siebie.
sobota, 8 stycznia 2022
Rozmówki
mutacje, obsunięcia, poluzowania
Czy mogę wypożyczyć tamto drzewo?
Dziękuję, jadłem to wczoraj.
Cześć, mam osiemdziesiąt siedem lat.
Jestem z kosmosu. Pójdziemy razem?
Hola hola, poproszę grzyby.
To moja walizka. Są w niej skarby.
Idziemy do kina. Nie idź z nami.
On chciałby iść do salonu rybnego.
Czy możesz przeprać pranie?
Myślisz że będzie dziś opad radioaktywny?
Dostanę centrum Galaktyki?
Kolor garnituru urodzinowego zbyt szybki.
Zjem wódkę i zapłacę. Czy ta potrawa zawiera wariatów?
Którędy iść tam gdzie nie jestem?
Podaj mi wielbłąda.
Tak rozmawiają istoty pozbawione wiedzy powszechnej (np. komputery). W reakcji na takie zwroty, oczy rozmówcy mającego wiedzę powszechną zaczynają wykreślać krzywą schodkową.
piątek, 7 stycznia 2022
pancerze i chełmy
notatki z książki o ubraniach
dobrze zachowane stroje niemieckie
chów wsobny
mufka
bieżące wydarzenia polityczne znajdowały odzwierciedlenie w dekoracji kapeluszy
świeże kwiaty we flakoniku we włosach
kapelusze do noszenia pod pachą
przyszły ludwik 17
rodzina schimmelpennick o czarnych oczach
pantalony karmaniola
strój do jazdy automobilem
peniuar
bolerko haftowane w motywy o charakterze cyrkowym
szmizjerka
hełm księcia meskalamduga
ubiór ludów stepowych
różne sposoby drapowania togi
hełm z rogami
dziecko wskrzeszone dotknięciem świętej Radegundy
kaftan zapinany na trzydzieści dwa guziki
czepce siodłowe
egzaltowane mieszczki z Marais
bawet, brygantyna, cendal, chlajna, dalmatyka, fardegalijn (holenderska nazwa verdugo), femoralia, fichu, fryzura "na jeżozwierza", gamurra, gipon, humerał, kalesony, kokosznik, manipularz, paletot, pantofle "w krowi pysk", petasos, pszent, żupan.